U nas zima w pełni




Ale jak będę się zastanawiać jak ciąć jabłonki - to zdjęcia poglądowe będą jak znalazł

No nie... zimę prawdziwą sprowadziłaś! Mentalnie nie jestem jeszcze gotowa na porządną dawkę śniegu. Chyba sobie dzisiaj jakiś letni odcinek GW puszczę
Mój wewnetrzy licznik zatrzymał się gdzieś w okolicach 30tki i dobrze mi z tym

Magara napisał(a)

Pocieszyła mnie ostatnio moja przyjaciółka - z zawodu lekarz - informując, że starość to obecnie 90 plus

I tego się trzymajmy.

Gosia - do 90ki mi trochę brakuje, więc jak najbardziej zamierzam się TEGO trzymać

Zuza - jest koniec listopada, niby się zimy należało spodziewać Ale przyznaję, i mnie trochę BIAŁE przerosło. Tyle śniegu to pamiętam z ostatnich zim raczej w styczniu, lutym.
Małżonek rano dobre półtorej godziny śnieg strząsał z drzew i krzewów - buły wielkie i ciężkie, gałęzi połamanych mnóstwo
Jedno jest pewne - porządki jesienne muszę uznać za zakończone
U nas w połowie dnia taka sytuacja była (a wciąż sypało i nieprzerwanie sypie aż do teraz, kolejną godzinę...):




Jak nic - Domek w Karkonoszach

No nie, aż tyle śniegu to ja nie chcę. Niech ta zima się tak nie rozkręca.

W takim razie pozostaje już tylko zacząć przygotowania do świąt
Wczoraj, nawet u mnie, w końcu się zabieliło. Na szczęście nic nie połamało, położyło tylko miskanty całkiem przy ziemi.

U mnie jeszcze więcej śniegu niż na Twoich fotkach,,,rozpędza się to białe, puszyste... ze złości już nawet nie wiem jak nazwać...

Magara napisał(a)

Też mi się wydaje, że 20ka była niedawno
Starzenie się dopiero poznaję Głównie jak sobie uświadomię, że mój ukochany Pasierb w przyszłym roku, za kilka miesięcy, będzie miał 33 na liczniku Trochę niewiarygodne, bo sama mentalnie bym więcej sobie nie dała
Pocieszyła mnie ostatnio moja przyjaciółka - z zawodu lekarz - informując, że starość to obecnie 90 plus

Magarku, przyznam się, że odwiedzając Twój ogród i czytając komentarze to też bym Cię tak oceniła, nie wiem ile masz lat, ale na pewno jesteś młoda duchem. Ja to mam wrażenie, że z wiekiem czas płynie coraz szybciej.
To co mówi przyjaciółka jest bardzo pocieszające, pod warunkiem, że się tego wieku dożyje.
Śnieg masz piękny, u nas nie ma go wcale, co z jednej strony nie jest złe, ale gdyby mocniej przymroziło, to roślinki bez śniegowej pierzynki gorzej sobie radzą.

Mnie tęż czas coraz szybciej ucieka, albo ja coraz wolniejsza....
Na 90 tkę raczej nie mam szans. Choć moi dziadkowie i babcie to długowieczni ludzie, ja już nie mam Ich zdrowia niestety. Pokolenie przed wojenne, na biedzie wychowane, twarde jest.

No to moja teściowa zaczęła dopiero się starzeć miesiąc temu, jak skończyła 90-tkę