antracyt napisał(a)

Kilka lat mieszkałam na 11tym piętrze. Mycie okien to było wyzwanie - też mam lęk wysokości. Plus taki, że okna dużo mniej się kurzyły na takiej wysokości.

Ja jestem na pierwszym, a i tak od momentu jak z okna spadłam( na szczęście do mieszkania nie na zewnątrz to Em okna myje, ja zmieniam firany i zasłony. Mam lęk wysokości i kreci mi się w głowie, a nogi robią się miękkie i po prawdzie to nie wiem kiedy, a już leżałam na podłodze.
Mam też coś takiego jak oswajanie wysokości, tzn mieszkałam przez 20 lat dzieciństwa i młodości na drugim piętrze i na balkon wychodziłam bez kłopotu, teraz już nie wyjdę. A na 10 tym to nie podejdę dalej niż do połowy pokoju w stronę okna, potem mi już świat ucieka ostro w dół i się przewracam.

Basieksp napisał(a)

Ale w tych starych oknach jakie były piękne, szyby malowane mrozem teraz już takich raczej nie ma.

A niektórzy to nawet Matkę Boską w oknach widzieli (pamiętacie?) na pewno nie były czyste

Moje okna nadal nieumyte Ale temat widzę nośny Nie wnikam czemu

Hania dobrze pisze, że to wysiłek energetyczny przy nowoczesnych oknach jest praktycznie żaden - tylko trzeba zacząć Ja dziś postanowiłam odespać kilka ostatnich dni - dokonałam tego Nie napiszę, o której wstałam

Zuza - na 11 piętrze okien od zewnątrz bym nie myła za żadne skarby świata - oczywiście o ile by to było związane z koniecznością stanięcia na parapecie po zewnętrznej

Basia - no nie wiem jak skomentować fakt, że rozmówkami w moim wątku zostałaś zmotywowana

Basia, Mary - ja używam ręcznika papierowego, niestety, ale w żadne szmatki nie wierzę Za to kupuję lepszy płyn do mycia okien, co sprawia, że tego ręcznika nie zużywam aż tak dużo

Alicja - cieszę się, że nie tylko ja mam takie wspomnienia związane z katorgą Malowanie mrozem chętnie będę wspominać, i tylko tyle

Sylwia - jesteś chyba przypadkiem ekstremalnym Dobrze jednak znać słabości swojego organizmu i nie ryzykować.

Bożena - ja nigdy "cudów" na szybach nie doświadczyłam ale rozmazane plamiska mnie drażnią Może jednak powinnam się im bliżej przyjrzeć i mycie odpuścić?

Jesteś kolejną osobą, którą podziwiam za tworzenie ogrodu z daleka od domu.
Jak już wiesz mam ogród przy domu, a czasem trudno się zmobilizować do pracy, a w dodatku pracy jest sporo, wykorzystuje każdą wolną chwilę, żeby wyskoczyć do ogrodu.
Ty musisz do niego dojechać.
Ale miejsce wybrałaś boskie.

Widzę, że pojawił się temat znienawidzonego mycia okien. Też bardzo tego nie lubię, zawsze zostają mi jakieś mazy i na Black Friday sprezentowałam sobie jednego z najtańszych chińskich robotów do okien (Chovery) na próbę. Mam bardzo dużo okien i dla mnie mycie to koszmar, szczególnie okien tarasowych w salonie i okien w przedogródku (część mam nieotwieraną), a brudzą się koszmarnie bo za oknem ciągła budowa. Wypróbowałam na razie w tylko wewnątrz i jestem zachwycona. Robot musi mieć ramy dookoła szyby, ale udało mi się go także użyć z sukcesem i małym nadzorem na dużych lustrach w łazience i szafach. Jakby co polecam, kupiłam nawet teściowej na prezent.

Gosia-Margo - od czasów covidowych osiedliliśmy się na stałe na działce Więc ogród i rabaty-dramaty mam jakby pod ręką Dojeżdżać nie muszę, co nie zmienia faktu, że nie zawsze temat ogrodowy ogarniam

Ania-ajka - wygoglałam, ciekawa rzecz

U mnie okna nadal nieumyte Niestety wciągnęliśmy się w pierwszy sezon serialu "Belfer" - cud, że obiad daliśmy radę zjeść

....." Wygląda jak ekspres do kawy
Można zaprogramować cykl karmienia dobowo, a można karmić zwierza online.
My i tak zostawiamy net włączony, urządzenie działa w aplikacji. Ma kamerę i głośnik. No i oczywiście zasobnik na karmę.
My ustawiliśmy tylko dawkę suchej karmy.
Wchodzę w aplikację, na kamerze widzę obraz z tarasu, wołam Sfochowaną przez głośnik, patrzę czy jest, jak jest – daję komendę „feed”. Sfochowana, nauczyła się – biegnie galopem do miseczki CatFeedera i je Dosypuję, żeby kotek nie był głodny
Tak się mądrala nauczyła, że sama czasem podchodzi do karmidła i czeka – w takiej sytuacji dostaję komunikat, że jest ruch przy urządzeniu Mogę online sprawdzić, który kot przy bankomacie siedzi – jak mój – karmię Jak obcy to mogę przez głośnik pogonić
Zabawa przednia ale generalnie ulga wielka, że nie muszę nikogo prosić o karmienie kota."



genialne!!!! pękam ze śmiechu,
też mam armię 4nóg w postaci: 5sztuk kota i pies,

pies reaguje na głos z komórki, kotów jeszcze nie miałam okazji testować!!
wiadomo- zastępstwo urlopowe konieczne, a tu proszę ...jak wyżej

Magara napisał(a)

U mnie okna nadal nieumyte Niestety wciągnęliśmy się w pierwszy sezon serialu "Belfer" - cud, że obiad daliśmy radę zjeść

Jestem już po trzecim sezonie.
Polecam Skazaną z Agatą Kuleszą i powiązany ze Skazaną serial Pati.

Haniu, ja przez Ciebie skusiłam się na Informację zwrotną. Temat ciężki, ale jakże prawdziwie pokazany. Znajome dorosłe "dziecko" z DDA odebrało ten serial jak fragment swojej biografii.

Ja jeszcze w temacie okien. Odkąd odkryłam ściereczki Vileda w różnych kolorach (żółte do szyb i luster) życie stało się prostsze.
Szyby z większego brudu myję zwykłą ścierką czystą wodą, a potem żółtą tylko zwilżoną też czystą wodą. Szast prast i czysto. Nie ma mazańców
Meble w kuchni, na wysoki połysk i wielkie lustra tak samo.