Kurczę to muszę sobie wymyślić za jakie tortury mam sobie takie pocieszenie zrobić. Do fryzjera chodzę tylko na podcięcie a do dentysty tylko na kontrol.
A tam… nic nie wymyślę.
Będę sobie robić prezenty bez okazji
Za chęć pomocy serdeczne dzięki, ale moj były em nie zamierza wpuszczać "dywersji" do ogrodu (bo już pytałam, czy Mrokasia może mi pomóc). Mam wrażenie,że widzi w forum połowę zła, które namówiło mnie do rozwodu.
Postanowiłam, że się nie dam i wynajmę firmę, która mi pomoże wykopać to, co zabieram. A busa ma mój brat cioteczny (pomoze mi tez przy meblach, to juz w czerwcu). Poza tym pożyczam samochód z hakiem od siostry i wezmę przyczepkę z wypożyczalni.
Jola - ja się szczerze i uczciwie przyznam, że dla mnie fryzjer to też jest tortura
Generalnie każde miejsce, gdzie wymaga się ode mnie bezruchu, siedzenia na tyłku - jest dla mnie ciężkie Ja mam zrypany kręgosłup i "owsiki w tyłku" - nienawidzę konieczności przyjęcia jednej pozycji na dłużej niż 3 minuty
Nowe nagrody - totalnie nieogarnięte Bo za fryzjera też mi się należy - tak uznałam po Twoim wpisie
Marta - nie podjudzaj
Ania-Makao - bez okazji to zawsze można Ale jak się zasłuży katorgą dentystyczno-fryzjerską - na pewno będzie lepiej rosło
Iza, Basia - wypadek po serek/ziemniaki - banał Trzeba szukać nowych bodźców