Gdy u człowieka susza stulecia (kolejna!) trudno pojąć, że u kogoś jest za mokro .
U mnie pielęgnacja ogrodu sprowadza się właściwie wyłącznie do podlewania - codziennie kilka godzin z polewaczką w ręce… Każdego dnia inna część ogrodu, gdy skończę, zaczynam od początku… Oczywiście podlewam tylko rabaty. Jeszcze chwila i pompa będzie do wymiany…
A czas deszczów w Polsce się kończy. Ja się nań nie załapałam, w jakiejś dziurze deszczowej jestem…

Magarko, zapowiadają upały w całym kraju. Znajdź pociechę w tym, że Twoja ziemia jest na nie przygotowana .

Judith napisał(a)

Gdy u człowieka susza stulecia (kolejna!) trudno pojąć, że u kogoś jest za mokro .
U mnie pielęgnacja ogrodu sprowadza się właściwie wyłącznie do podlewania - codziennie kilka godzin z polewaczką w ręce… Każdego dnia inna część ogrodu, gdy skończę, zaczynam od początku…

Jakbym sama to pisała... W dodatku u mnie glina, która przy tych suszach na głębokości 15 cm zamieniła się w beton. Słowo daję, nie da się wbić łopaty w wielu miejscach. Deszcze niby się zdarzają ostatnio, ale krótkie i bardzo zlewne, albo kapuśniak, jak wczoraj.

Posuńcie się na tej kanapie marudowej

Kurcze naprawde wspolczuje Wam. Ja mam kilka takich suchych miejsc ale tam tylko sucholubne siedza i daja rade. Reszta dobra posadzona w mokrej dobrej ziemi. Musze miec rekawiczki na zmiane, bo jak sadze to az mnie stawy bola. Ciagle w mokrym. A na bagiennej chlupie chociaz widze, ze rosliny sie jakos zaaklimatyzowaly bez gnicia. Najwyrazniej jesienne zmiany kompozycji przyniosly efekt. Przesadze tam tylko krwisciagi i jezyczke. Niestety sadzcow w tym roku nie bedzie. Slimaki zezarly co korzenia.

U mie też mokro. Teraz ma być ciepło ale też ma padać. Nie chcę zapeszać, by susza u nas się nie zrobiła, ale mogłoby by te chmury do Was przesunąć, mi arazie wody wystarczy. My musimy wpasowywać się z pogodą by trawę skosić, bo mokro. A w niedziele jadę zobaczyć czy kurki rosną

Basieksp napisał(a)

U mie też mokro. Teraz ma być ciepło ale też ma padać. Nie chcę zapeszać, by susza u nas się nie zrobiła, ale mogłoby by te chmury do Was przesunąć, mi arazie wody wystarczy. My musimy wpasowywać się z pogodą by trawę skosić, bo mokro. A w niedziele jadę zobaczyć czy kurki rosną

Oj, jak bym chciała, żeby te wasze deszcze do nas się przesunęły.

TAR napisał(a)

Niestety sadzcow w tym roku nie bedzie. Slimaki zezarly co korzenia.

Kurcze, u mnie inne rośliny zjadają a na sadźca (BJ) nie patrzą. Wybredne jakieś

TARcia - fakt, rok temu też mówiliśmy, że "dziwny" rok Ale chyba każdy kolejny będzie już "dziwny" z uwagi na zmiany klimatyczne, mus się przyzwyczajać U mnie sadźce wylazły, straaaasznie późno, ale są

Kasya - może serduszek nie zauważyłaś w wiosennym amoku?

Judith - "dziwny" rok sprawiedliwy nie jest nic a nic, szczególnie jeżeli chodzi o podział wody
Z jednej strony się cieszę, że u nas pada, a z drugiej... No wiecie jak jest
Nie dogodzisz Pociesz się, że jak susza to możesz podlać, a jak za mokro to nie ma mocy żeby osuszyć

Tess - miejsca na kanapie multum, każdego przyjmiemy A jak coś to drugą kanapę się dostawi

Basia - musimy wspólnymi siłami chmury do Koleżanek przesunąć Ja deszczu mam trochę dość Aktualnie u nas znowu pada/leje Chwilowo się cieszę, bo na placu wiejskim impreza i już z dziesięć razy leciało Modern Talking "Cheri cheri lady" - jak kolejny raz zagrają to wyjdę z siebie Może deszcz tym razem imprezę rozgoni

Helen - może masz ekskluzywne śliamaki albo i na sadźca przyjdzie pora

Szukam pozytywów w negatywach
Tęcza, zawsze cieszy, bo ładna co do zasady

No to dla odmiany może zagrają Jomaha jomaso

Judith
Musiałam wyguglać
Nie zagrali, za mocno leje Już po imprezie Można iść spać