Bardzo wiosennie już u Ciebie, wszystko pięknie staruje.
Podziwiam, jaka z Ciebie oszczędna dziewczyna. Podoba mi się ten sposób.
Chmielewską zaczytywałam się dawno temu, może by tak zrobić sobie powtórkę?
Pod koniec tygodnia zapowiadają u nas śnieg z deszczem i nocne przymrozki i to mi się nie podoba.

Chmielewska przeczekiwała chyba jeszcze na wyścigach, kłusakach, z Michałem, w Krokodylu. W trochę innej formie, ale coś tam było.

Wszystko czerwone kocham. Po Mazurach to było moje marzenie, ale z tych nie do spełnienia, bo ja się boję pływać a na placu świętej Anny siedziałam i dumałam nad tym, który to jest ten dom dobroczyńców... Na jazdę do Allerod nie miałam niestety czasu

Daguś, za żurawie dziękuję. U mnie tylko kosy, wróble i rudziki dają głos.
Szafirki masz na wyższym levelu niż moje, jarzmianki też, lilaki są na podobnym.
Po ostatniej wizycie w szkółce, doszłam do wniosku, że obsadzając ogród mikruskami krzewów i drzewek zaoszczędziłam tyle, że mogłabym już jeździć Lamborghini . Lamborghini nie mam, więc co ja zrobiłam z tą kasą?

A czytałyście Jej autobiografię? Świetna lektura do tego w częściach
Też chyba wrócę jeszcze do Niej na poprawę humoru To od niej się dowiedziałam, że jest lilia złotogłów i że była nie do zdobyciaDo tego pokrewna dusza bo kochająca rośliny

Czytałyście. Ja mam chyba wszystko poza poradnikami i Pafnucym... Szkoda tylko, że w którymś momencie przeszła z jakości w ilość...

W temacie wiosny i pogody - jest zimno, ale nie jakoś drastycznie. Prognoza norweska mówi, że u nas -4 w nocy ma być a kolejne noce w granicach -1. Śniegu popadało tyle co kot napłakał Jutro chyba bieg z konewkami mnie czeka.

W temacie Chmielewskiej - jak nic trzeba wrócić do lektury Autobiografię czytałam, ale tylko 4 tomy, nie miałam pojęcia, że było więcej.
A odnośnie parskania śmiechem to mi się jeszcze zdarzyło przy lekturze "Arystokratki " Evzen Bocek - polecam

W temacie oszczędzania - każdy sposób na poprawę humoru jest dobry Ale co się dzieje z tą kasą, którą codziennie oszczędzamy? No nie mam pojęcia

Czy ktoś podpowie co to:


Raczej nie jest to jakiś carex bo wąziutki liście i nie zimozielony.
Kupiłam całkiem sporo sadzonek w zeszłym roku w przycmentarnej kwiaciarni (jedno z dwóch moich stacjonarnych źródeł roślinnych zakupów, drugie to skład opałowy ).
Ładnie rosły, budowały się, dzieliłam chyba dwa razy, posadzone w wielu miejscach, fajnie świeciły. Jakiś czas temu w ferworze przedwczesnych wiosennych porządków oczywiście przycięłam. Dziś oglądałam - no nie wyglądają dobrze. A nawet hakone u mnie nieśmiało coś tam z ziemi wystawiają.
Nie wiem czy czkać czy już myśleć o czymś na podmiankę. Szkoda by mi było...

Stawiam jednak na carex. Są rownież takie z wąskimi listkami. Zobacz czy turzyca ptasie łapki by pasowała.

Ptasie łapki raczej nie. Mam katalog ZSP i nie mogę dopasować. Ptasie łapki dłuższe listki mają, bardziej do ziemi. Ta moja ma kremowy pasek i zielone brzegi - no faktycznie carexowate. Ale czy to możliwe żeby przez zimę wszystkie sadzonki uschły na amen???

Znalazłam jeszcze zdjęcie po posadzeniu, koniec czerwca:


Oczywiście zdjęcie poglądowe, bo było już w połowie lata za gęsto, ale coś widać

Czy to mógłby być tatarak ogon? Czytam, że w bezśnieżne zimy liście zasychają. U mnie śniegu trochę było, ale liście toto ma faktycznie suche jak wióry.