Kasiu - dzięki teraz ze zwierzaków mam mewę na rekonwalescencji, prawdopodobnie potrącona przez samochód na razie ma niesprawne łapki, chociaż pewien postęp jest. Na razie umieszczona w moim inspekcie mobilnym, na dzień uchylone, a na noc i na deszcz zamknięte (to obok, to nie odchód tylko wątróbka )
Justynko również nie będę zaprzeczać, a co do reszty dobrze, że użyłaś słowa "jeszcze"
Haniu - o tak!
Z ostatnim stwierdzeniem dyskutować nie będę fajnie, ze już udało Ci się posadzić tulipki
Śliczny kolor tego jasno różowego rdestu Louise Odier mam dwa krzaczki na razie trudno powiedzieć żeby się zachowywała jak parkowa u mnie to jedna z najsłabszych róż obecnie razem z Queen of Sweden najsłabiej mi rosną, a takie ślicznotki obie.
Pracowity wrzesień, rośliny się odwdzięczą u Ciebie jest piaszczysty teren czy to taki kolor gliny? Generalnie też, nie ogarniam Twojej przestrzeni ogrodowej jeśli chodzi o całość.
Sylwio, mam nadzieję, ze u mnie się jakoś zadomowią i jak mówią mądrości narodu - nadziej matka głupich, ale z drugiej strony - głupi ma zawsze szczęście
Nie wiem której mądrości zaufać
Ula to aparat przekłamuje kolor, mam dosyć dobrą ziemię u siebie, raczej czarną niż żółtą
Ja też czasami nie ogarniam także spokojnie.
Lidzia dzięki za uznanie prac szkic w toku, może ogarnę
Przyjrzałam się dokładnie i mam podejrzenia, że to jednak nie karczownik poobgryzał mi korzonki wielu roślin a opuchlaki właśnie, tym bardziej, ze wybiłam z 50 sztuk grubych larw ze starego pnia przy zmianie miejsca, co już mnie zupełnie przekonało...chociaż jest wiele gatunków podobnych i trudno je rozróżnić. Ale taki sam zgryz lub podobny mam na liściach brunery:
żeleźniaka:
i pierwszy raz mam pogryzioną szałwię lekarską w taki sposób (gdyby to sprawka ślimaków byłyby co roku):
Bożenko ja też mam takie brunery, zakupione w sierpniu. Parę dni temu zauważyłam wygryzione dziury, nawet nie na brzegach a w środku liści. Myślisz, że to opuchlak?
Staram się przy sadzeniu wytrzepać jak najwięcej ziemi. Może przeoczyłam coś.
Też podejrzewam u siebie w ogrodzie opuchlaka, kupiłam malutki krzaczek różanecznika na którym pojawiły się takie wygryzienia. Teraz mam już na dwóch sąsiednich roślinach. Zauważyłam też podziurawione liście podagrycznika, z którym nie mogę sobie poradzić i już chyba na zawsze zostanie ze mną ( chyba, że go opuchlak wykończy)
Nie wiem czy jest sens rozdrabniać się nad rodzajem owadów wygrywających dziury, u mnie takie są liście hortensji i pierwiosnków i trzmielin rosnących w półcieniu i cieniu. Raczej to są opuchlaki. Znajomy powiedział mi, że trzeba robić opryski na ssąco- gryzące, on robi 3 razy w roku. Ja wogóle. W słońcu nie ma aż tyle wgryzień. Wiem, że nikt nie lubi chemi, ale chyba nie ma wyjścia. A żeby ratować rodki trzeba zwalczyć populację szkodników.