Ha, a ja już na nic nie czekam i mam stan doniczek na tarasie ZERO I właśnie w nagrodę za ten wynik zamówiłam sobie cebulowych troszkę Plus dwie róże, które muszę zamówić bo kolektyw zaakceptował PLAN
Jest szansa, że skończę sezon jak człowiek a nie jak pies z wywieszonym jęzorem
Ja chyba to drugie jeszcze tyle porobiłam sadzonek, chyba z kilkadziesiąt, nie wiem co mi sie stało
Zastanawiałam się nad przezimowaniem supertunii, zetnę je na krótko i przechowam na strychu z plusową ale nie wysoką temperaturą i znalazłam taki filmik, więc utwierdziłam się w moich planach:
Bożenko, napiszę o moim doświadczeniu. 2 lata temu zrobiłam we wrześniu sadzonki z supertunii. Bardzo szybko się przyjęły. Doniczki z sadzonkami trzymałam na dworze do połowy listopada. Niektóre nawet zaczęły kwitnąć. Bez problemu wytrzymywały niewielkie, nocne przymrozki.
Gdy zrobiło się mroźno, przeniosłam je do domu na parapet. Miałam wrażenie, że w domu zahamował się ich wzrost i wegetowały, czułam, że nie wytrwają do wiosny. Dlatego w styczniu wydałam je koleżance, która ma zimowy ogród. Tam zregenerowały się i w maju koleżanka miała na taras gotowe, duże sadzonki supertunii.
Bożenko nazwa Nowa Ziemia ma moc Narobiłaś się, ale sama wiesz już że warto. Ja też.
Tam gdzie mnie leń dopadł wciskam się w rośliny i poprawiam grunt.
A sadzę dokładnie jak ty. Na papierze czy w programie - nie umiem. Wszystko w głowie, spontanicznie. Choć w tej głowie ty też pewnie masz jakiś plan
Niezmiennie podziwiam umiejętności budowlane, twój zapał, żeby to zrobić.
Żałuję, że nie uczyłam się od taty.
Ścieżka i pergole wyszły świetnie.
Z wisterią wiem, że są obawy co do jej ekspansywności, ale wybrałaś odmianę karłową.
A z autopsji wiem, że da się i nad klasyczną wisterią zapanować. Moja przy altanie ma na pewno z 15 lat, nigdy nie pozwoliłam jej wkręcić się w drewno, sama sobie zbudowała stelaż na sobie
Da się tylko trzeba pilnować.
Ale miałaś gościa w sypialni!!! Chyba lubisz "futerkowe"
Ja tylko pająki, na resztę krzyczę jak wariatka.
No ale maluszek na zbliżeniach śliczny, nie ma ogonka więc może dałabym radę.
kwitną kosmosy, choć nie w takiej ilości jak rozrzucane nasiona
Ale śliczniutki ten kosmos po lewej stronie u mnie chyba mam dla nich za ciężką glebę, kiedyś je wysiewałam i jakoś tak słabo mi kwitły, ale patrząc na Twoje to na wiosnę chyba jeszcze raz je wysieję Aaa, zakątek przed szachownicą też mi się podoba
I po forsycji
Spotkania nietoperza zazdroszczę. Niespotykany widok.
Piękna róża i to pnącze które opisałaś powojnik. Zdaje się, że to powój trójbarwny. Bardzo ładny i zdrowy. Wysiewasz każdego roku? Czy to jakaś inna roślina a ja wprowadzam zamieszanie?
Muszelko - dzięki, upewniłaś mnie co do eksperymentu z supertuniami. Na pewno spróbuję i dam znać na wiosnę jak wyszło
Iwonko - dziękuję za tak obszerny wpis Miło wiedzieć, że ktoś tak samo jak ja "planuje" ogród Też mam takie zdanie, że nad klasyczną wisterią można zapanować, jak ja niegdyś.
Ha, ha, a więc ogonek stanowi problem dałabyś radę.
BasiuPatrycjo - dzięki spróbuję zebrać nasionka z tych ciekawszych kosmosów, może się uda
jeszcze mam takie białe podwójne:
Zuzanko - fajnie, że podoba Ci się to zdjęcie, to mój ulubiony zakątek w ogrodzie, lubię tam siedzieć i kontemplować
Renatko - forsycja zmieniła miejsce, mam nadzieję, ze się przyjmie, choć jest trudnym krzewem do przesadzania. Masz rację, to jest powój trójbarwny cudny jest nadal i się zagęszcza jak się ściemnia lub jest pochmurno zamyka kwiaty jak piąstki. Na przyszły rok też go wysieję.
Aniu - szałwię jeszcze dokupiłam, bo lubię różne i się napatrzyłam u innych na Ogrodowisku oto moje nowe zakupy:
a przetacznik różowy, to mnie zaszokował swoją wielkością, takie rośliny, to ja rozumiem: