Elu - dzięki za przypomnienie, już robię zetknęłam się z opinią ogrodniczki, że właściwie wszystkie byliny dobrze jest poddać stratyfikacji i coś w tym jest, bo przecież w naturze, tak właśnie się dzieje.
Nasionka przygotowałaś super. Czy tak sianą rzodkiewkę trzeba potem przerywać?
Oznaki wiosny masz całkiem wyraźne. Lubie przebiśniegi. Kwitną na moje urodziny. To pierwsze kwiatki jakie w życiu dostałam od osobnika płci przeciwnej. Miałam 6 lat.
Ha, ha, ha, dobre! Ale się uśmiałam, ale to takie podobne wyrażenia (udało mi się jeszcze poprawić )
Agnieszko wszystkich nasionek na raz nie wysiewam, one w tej postaci mogą parę lat, jak to nasionka, przeczekać
Nie trzeba w takiej postaci posianych nasion przerywać, odległości pomiędzy nasionami uwzględniają wielkość rośliny dlatego są różne i oznaczyłam sobie na linijce (patrz - filmik instruktażowy )
Lidziu fajna historia z 6-latkiem. Ja też mam fajne wspomnienie, a nawet zdjęcie w parku na ławce z 6-letnim zakochanym we mnie Witusiem jako mała dziewczynka z zakręconymi warkoczami ze wstążkami
Pięknie się wiosna panoszy w ogrodzie przebiśniegi i ranniki cudne
Ale z nasionkami na taśmie to poszalałaś Fajnie to wygląda i na pewno oszczędzisz sporo nasion. Ja zawsze wysiewałam za gęsto i musiałam przerywać - tak mi się coś wydaje, że więcej wyrzucałam niż zostawało. Dziękuję za instrukcję, może czas na zmiany także u mnie
Te ranniki niczym małe słoneczka świecą na szarych rabatach, co roku na wiosnę obiecuję sobie, ze muszę je posadzić,
a potem zapominam, są śliczne.
Podziwiam Twoje wysiewy, ja nie mam do tego zacięcia, zawsze czegoś nie dopilnuję i po zasiewach, więc dałam sobie z tym spokój. W ubiegłym roku nawet ładne pomidorki wykiełkowały na parapecie, ale niestety syn nie zamknął drzwi do pokoju i koty załatwiły sprawę. Trochę uratowałam, ale na drugi dzień sytuacja się odwróciła, syn zamknął te nieszczęsne drzwi, z tym, że nie zauważył, że kot był w pokoju. Jak myślisz, jak to się skończyło?