Nie odliczam dni. Oceniam na oko jak mocno przesuszona ziemia z wierzchu, czasem palcem sprawdzę. Średnio co kilka dni. Jak kiedyś w pracy trzymałam sadzonki (okna od południa) to co drugi dzień musiałam, a po weekendzie zawsze pilne podlewanie było. Podlewam od dołu wlewając wodę do tac. Od ostatniego podlewania wraz z małym dodatkiem nawozu.
Kolor seslerii super radosny i do tego szybko się pokazuje. Kot, że tak powiem mnie "rozłożył" na łopatki tą pozycją Zaglądam do ciebie często i podziwiam, ale nie mam nic do powiedzenia w kwestiach pomidorowo-warzywnych, mogę tylko kibicować z oddali tym wielkim przedsięwzięciom
Obecnie po przepikowaniu jak jest mega sucho to dostają butelkę 1,5 l na jedną tacę, a jak mniej sucho to 3/4 butelki. Szybko wsiąkają wodę od dołu. Jak przestają pobierać, a duży nadmiar wody został to odlewam z tacy (niemal to się nie zdarza). Także wtedy już nie patrzę na wierzch.
Bardzo mi miło, że zaglądasz obecnie taki etap, że warzywno-owocowo trochę się dzieje, bo były przygotowania do sezonu i rozsady są w trakcie produkcji.
Żeby nie było tylko o ogrodzie użytecznym to wrzucę moje dzisiejsze zakupy do ogrodu ozdobnego. Ach ci kusiciele, niby spożywczy supermarket, a sprzedaje też cebulki.