z ogrodowiskiem mam problem ... ślęczę po nocach i zasypiam zdołowana ... ale to pikuś ... pan Pikuś to był jak olśnienia doznałam w którymś ogrodzie ... i taka byłam szczęśliwa, że postanowiłam małża natentychmiast ... już ! ... o tym poinformować ... Iwonka czy ty widzisz tę małżowską twarz i brew gdy ja niczym czirliderka podskakuje na łóżku i o 2 w nocy triumfalnie zgadzam się na tujki !!! ... tak szczerze mówiąc to lepiej nie widź ...

gdyby to co masz na działce wsadzić u mnie to ogród z wyobraźni lady Burnett mamy ... no bo na miom poletku to nawet nie wiem czy bym tyle tego zmieściła ... wczoraj byłam na spacerze po Sosnowie i tak pomyślałam, że jakiś świerk zacny tak na środku by się u Ciebie przydał ... hmmm ... no tak zagęściłam bym sprawę wtedy tworząc niższe nasadzenia masz tło ... i wrażenie zagęszczenia ... bo jak ja mam małe boisko to muszę się kryć po kątach ... na takich areałach jak Twoje o zarośnięcie trzeba się mocniej postarać ...

robie ... robię ... i nic nie widać bo ja równam ... plewię i burzę ...

Ha! Świerk zacny na środku... jednego takiego dżentelmena mam z jednej strony a dwa kolejnej z drugiej strony domu, a że wzrostu mają, że ho ho...pewnie dobrze za kolano to mi sięgają, więc giną na tej mojej pustyni.
Specjalnie dla Ciebie zrobiłam dziś trochę zdjęć, ale nie jestem zadowolona...uboga ta "wiesna" u mnie.
Z ogrodowiskiem mam ten sam "problem"...zasypiam zdołowana...ale z czasem jest coraz lepiej. Zauważyłam, że się chyba z lekka poddaję. Przestaję robić ambitne plany...szukam roślin, które po prostu mają szansę u mnie przeżyć i planuję nowe zakupy ... tujek ... a tak żeby mieć szybko efekt i poupychać te akcenty w miejscach gdzie już mi ręce opadają. To co już mam muszę pielęgnować i czekać aż urośnie.
Małżowska brew zapewne (ta, która zdołała się obudzić) powędrowała ostro po skosie ku zakolom, ale czy szanowny małżonek odezwał się chociaż?, pochwalił za brawurową (jak na Ciebie) decyzję?, przyobiecał jeszcze tego samego dnia wizytę w centrum ogrodniczym? ... Czy chyłkiem zwiał z podusią na kanapę? Kobieto panuj teraz nad swoim ogrodniczym popędem , bo te nasze połówki to cierpliwe są, ale do czasu... Ja to nawet w ciągu dnia w pracy potrafię odebrać "zbulwersowany telefon" ... co ty już znowu nazamawiałaś! Robię więc teraz tak, że kupuję u miejscowych Teraz idę na maksa w krzakocie to dla efektu zagęszczenia

Strasznie nie po mojemu wygląda wiosna w moim ogrodzie...wolę późne lato i pogodę do zdjęć bez słońca...







seler na parapecie

Sadzonki Cobea









floxy opanowały stare rabaty

Moje ukochane pierwsze clematisy botaniczne





pierwsze serduszki



takie spore brzozy mam

Wiosenna pustynia





Świeże tulipany, dziś ścięte

Bardzo lubię ten widok z pokoju gościnnego





W tym roku zrobiłam rabatę pod brzozami...posadziłam tam kilka kęp traw...i takie tam...zobaczymy co z tego będzie.



Nie chcąc zasłaniać tej "imponującej" rabaty przestawiłam ławeczki w inne miejsce...zobaczymy czy nie będą musiały wrócić na stare

Iwona ... widok z pokoju gościnnego ... nie powiem jaki jest ... )) powiem tak ... idę na piechotę ))

obgryzam paznokcie przy wczorajszych cudach i jak jeszcze raz napiszesz wiosenna nuda to przyjdę na prawdę ... nuda i nędza roślinna to na południu ... wczoraj uporałam się z zielonym pasem za ogrodzeniem ... koszenie ... grabienie ... kancik przy murku ... smerfastyczne odgruzowanie ... a gdzie do roślinek ... mila morska ...

jestem absolutnie zafascynowana serduszką ... podobnie jak różą i hortensją ... a i jeszcze ostatnio odkryłam, że kcem ostróżki i naparstnice ... wszystko na liście ... na liście ... oj daleko ... daleko

brzozę też kcem ... wyszło, że po głębszym namyśle ... błąd od razu i bezwarunkowo ... absolutnie i w ciemno ...