Wstawiłem jako całość nasze działki, bo trzeba się jakoś dogadać. Pisała o tym Patrycja - czy ogród wspólny, czy każdy swój. Gdybyśmy się oddzielili wzdłuż granicy, to ja zostaję z wąskim paskiem za tarasem i dopiero szerzej "na tyłach". Gdy się nie oddzielimy to będę zaś widział jego ogród w takim stanie w jakim będzie. Na nikim nic nie wymuszę, zasugeruję bratu żywopłot z boku działki. Może kiedyś zechce mieć jakieś rabaty, nie tylko trawnik. Wstępnie mamy dogadany ten żywopłot że świerków. Na froncie zrobimy tak samo ścieżki i podjazdy. Myślę, że skupiam się na swojej stronie - planuję żywopłot prawdopodobnie grabowy, świerki, bluszcz koło gospodarczego. Poszerzyłem z tyłu grządki, kupiłem już borówki. W tym roku to będą moje pierwsze prace związane z ogrodem
Tak. Kawałek dalej jest widok na dom i ogród sąsiada. Nie ma tam żywopłotu ani niczego. Bardziej otwarta przestrzeń. Widać wszystko. Nawet samochody jadące z tamtej strony.
No ale miejsce rekreacyjne zostanie na widoku. Bawiące sue dzueci także. I Ty przy pracach w warzywniku. Za to dzieci nie będzie widać od strony domu… Zupełnie nie rozumiem tej koncepcji…
Dzieci nigdy nie są tam same, całe lato tam spędzaliśmy czas, w cieniu orzecha. U brata jest póki co piaskownica i trampolina.
Bez tego w miarę wysokiego szpaleru w poprzek działek to naprawdę jesteśmy na widoku. Z drogi widać nasze tarasy. Ja też nie chcę non stop patrzeć na dom sąsiada.
Tak naprawdę nie upieram się na świerki, może coś innego?
Czyli zasłonić chcesz taras, ale nie miejsce, w którym spędzacie całe lato . Dalej nie rozumiem .
A na czym dokładnie polega problem z brakiem możliwości posadzenia wysokiego żywopłotu bliżej ogrodzenia?
To będę non stop widział porozrzucane zabawki i nie tylko. I wtedy na skargę do brata, że psuje widok Taki żart, bo póki co nie mam dzieci. Więc potrzebny byłby żywopłot oddzielający nas od siebie. A wtedy zostanę z wąską kiszką, jak w szeregówkach... Było by 7,5 m szerokości, minus żywopłot i ścieżka.