Dzisiaj jest tak pięknie, że chce się żyć. Świeżo po wczorajszym deszczu i przyświeca październikowe słońce. Dzisiaj po południu idę na badanie mamograficzne, dostałam zaproszenie do domu. Ostatnie miałam w 2009 roku, więc trzeba iść. Jest dzisiaj o ile się nie mylę "Dzień walki z rakiem piersi" I koniecznie trzeba się cieszyć tymi ostatnimi słonecznymi dniami. Smutki odrzucamy.
A to jeszcze zdjęcia z mojego ostatniego pobytu w ogrodzie.
Ten dereń jest najładniejszy właśnie teraz, jak liście zlecą zostaną purpurowe gałązki. Na wiosnę zetnę go, żeby tych gałązek było więcej. Bardzo dobry bezproblemowy krzew.
Bodziszek też przybiera jesienne barwy.
Berberys, ta odmiana najpiękniejsza o tej porze roku.
Zawilec, kupiony na Agrze w Rypinie, zakwitł, ma jeszcze pąki, ale nie wiem czy się jeszcze rozwiną. Oby przeżył zimę.
Tak podobają mi się te czerwone jabłuszka na róż pomarszczonej, że jeszcze raz zrobiłam jej fotkę.