Noo, troszke mnie sponiewieralo, pod koniec listopada, wciaz oddechowo nie moge dojsc do siebie, strasznie sie mecze. Lekarz mowi, ze to kwestia czasu. Ale cwicze oodechy, jezdze na rowerku stacjonarnym choc zmuszam sie do tego, nie lubie

Przebisniegi nie chca mi rosnac w zadnym z moich ogrodow, nie wiem czemu, z wielkiej przeflancowanej kępki ostały mi sie 3 szt. Tydzien temu byla 1 szt. wiec jest progres krokusy, puszkinie, cebulice, ranniki - tak planuje, po prostu nie zdazylam jesienia zakupic

Mam tez juz jako takie pojecie po jednym sezonie co sie dzieje na moich rabatach, gdzie za sucho a gdzie woda stoi. Bede mogla je pozmieniac pod tym katem jesli chodzi o rosliny.

Trudno cokolwiek planować w nasadzeniach, bo aura jest nieprzewidywalna. Kilka lat temu rozpaczałam z powodu suszy w ogrodzie. Zaczęłam dosadzać rośliny sucholubne. Zeszły sezon i ten są z kolei bardzo mokre. Opady są znacznie powyżej wieloletnich norm. Wygniwa to, co lubi sucho. Przeglądałam ostatnio zdjęcia z ubiegłego sezonu. Na czerwcowych, lipcowych i sierpniowych zdjęciach trudno znaleźć słońce.

Haniu, generalnie przy domu, tam gdzie sa rabaty mam mokro, tam przekrojowo teren zroznicowany od glazow narzutowych polodowcowych na gł. ok. 5 metrow, wyzej warstwy mieszane piachow, ziemi i gliny. Ale juz kawalek od domu gdzie mam duzo sosen, jest jak u Aprila sucho.Tam nie chce robic nasadzen, zostawie las i sciólke. Moze gdzieniegdze jakies paprocie sie trafia

Wygnilo mi mnostwo roslin, głownie bylin, nawet takich co wilgoc lubia. W tych miejscach skupie sie na dereniach, brzozach Golden Treasure, sadźcach, orszelinach i tego typu roslinkach. Dolem doloze barwinki, fiolki, runianke. Swietnie w bagienku o dziwo rosnie mi skalnica rozłogowa i kukliki. Dam tarczownice, rodgersje i krwisciagi. Na tej rabacie rosna mi tez ambrowce jak na dopalaczach i olsze Imperialis.

Zobaczymy. Przycinałam gaury ostatnio, od ubiegłego lata stały w wodzie a puszczaja nowe listki. Po prostu tego nie rozumiem, rosliny wodne mi gnija a gaury rosna.

Dokupic chce jeszcze Azalie nadbrzeżne, sa petarda na moje mokrości

Wciąż mnie zadziwia, jak rożna była pogoda w zeszłym sezonie w różnych częściach Polski... U nas kilkumiesięczna susza, u Was mokro i deszcze...

Aż musiałam sobie te azalie nadbrzeżne wygooglować Nie miałam pojęcia o ich istnieniu. I do tego są pachnące. Jak ty wynajdujesz te perełki?

Jak tam zdrówko? Już wróciła równowaga?

Judith u nas mokro to delikatnie powiedziane, lasy deszczowe

Jola, azalie kocham i wybierajac do ogrodu, jeszcze podczas budowy trafilam na te nadbrzezne. Sa swietne, pachna, maja drobne listki, mnostwo kwiatow, szybko rosna i sa bezproblemowe. Wole je bardziej niz rodki, ktore wymagaja szczegolnych wrunkow. W przeciwienstwie do pozostałych azalii sa geste jesli chodzi o liscie, nie maja łysych gałezi.

Zdrowie obleci, kop na rozped i do przodu co mi pozostalo

Też sobie wygooglałam tę azalię. Piękna jest
Życzę zdrówka

Też musiałam wyguglać azalię nadbrzeżną Spodobała mi się, jutro będę szukać

To jak znajdziecie dajcie info gdzie sa, ja ostatnio nie moge trafic.
A w ogole to jak na razie nic nie zamowilam z bylin, jeszcze sie powstrzymuje. Musze przygotowac miejscowki na sadzenie i przemyslec pewne ruchy. Zamowilam jedynie winorośle zeby obsadzic nimi wiatke smietnikowa. I poza tym nic. Mam mieszane uczucia by cos juz zamawiac po ubieglorocznej wpadce pewnego sklepu z bylinami

Z takich pilnych zakupow to potrzebuje świerka Inversa jednego lub dwa, brzozy Golden Treasure i poz nimi chwilowo nic mi do glowy nie przychodzi. Musze poczekac az zejdzie woda z rabat i przemyslec na kilku nasadzenia.

Na poczatek musze tez sie skupic na uporzadkowaniu troche terenu, bo zaczyna sie robic gesto od stert z galeziami i ogolnego rozgardiaszu.