Dlatego ogrodnik musi być zawsze w ruchu , bo jak tylko usiądzie to już myśli co przesadzić , co dosadzic , gdzie poszerzyć co dołożyć i tak wkoło robota , ale za to się kocha ogród , piękny widok z tarasu i już sezon na kawkę na tarasie w fotelu otwarty można rzec
Ania ta rabata spora jest ,ale rozumiem w pełni potrzebę
co tam chcesz pozmieniać -za daleko ta rabata i dobrze nie widać co tam już rośnie ale ogólny widok z tarasu masz boski
Madziu ona jest zaczeta. Wchodzi w las na jakies 3.5 metra tak jak widac kore. Chce zlapac calosc . Brzozy z prawej brzozy w srodku i brzozy z lewej. Dalej chce zostawic sciolke i las. Generalnie kolejna wyspa. Tam juz duzo rosnie. Znajde fotki jak bylo latem.
Aaa to jest taras zewnetrzny poludniowy. Drugi taras jest wschodnio poludniowy z podcieniem i z widoczkiem na bajoro. I tam tez bede sadzic. Przetrzebilismy zagajnik brzozowy. A wciaz jest gesto. Mialo zostac 4 max 5 brzoz a zostalo ze 12. Wyciete zostaly samosiejki brzozowe i topolowe i chaszcze. Mezus chcial ciac wszystkie samosieje a potem zmiekl. Psioczy na brzozy a zostawil, bo mu zal bylo wycinac. I to plan na ten sezon.
Dzis byl taki dzien, ze pogonilam emka po meble i chcialam tak porzdnie sobie przysiasc. Wczoraj ciezko pracowalismy. Bylo cieplo ptactwo szalalo. Znowu napatoczyl sie gil. I tu ciekawostka. Pan gil jest bardzo towarzyski. W karmniku szalal z silorami, kosami i dzieciolem. W drugim karmniku zadekowala sie pani gilowa. Siadla na srodku jak kwoka i gonila drobnice sikorza. Pogonila tez kowalika, dzieciolowa i druga gilowa. Cudo.
Aniu popatrzec to jedno. Ale posluchac. To dopiero czad. Nie wiesz, w ktora strone ucho nadstawic a zza lasu dochodzi jeszcze klangor zurawii i krzyk myszolowa. Nawet on ma swoj urok. Wydaje mi sie, ze juz wilga przyleciala. Tylko raz mi mignela w ubieglym sezonie. Slychac ale zobaczyc ciezko
U mnie takiego bogactwa ptasiego nie ma, ale i tak sie cieszę na to jest.
Niedawno widziałam grubodzioba.
Ja tez dzisiaj przysiadłam na tarasie w przerwie pomiędzy pracami.
Nie było za ciepło, ale mimo wszystko miło
A jakie tam masz miejsce? Rozumiem, ze szukasz czegoś bezproblemowego? Zamiast oczara, bo oczar tak miedzy nami ...nie urywa, na Twoim miejscu dalabym kalinę Dawn lub Charles Lamont. Nie dosc, ze teraz kwitnie pieknymi pachnacymi kwiatami, to liscie w sezonie sa atrakcyjne, jakby pokryte nalotem ze starego złota a jesienia wybarwiaja sie ogniście. Roslina bezproblemowa. Ja na pewno jeszcze kilka ich dokupie na moje mokradla. Chciałabym jeszcze dokupić Heptakodium na słoneczna. Jednak te wrześniowe kwiatki mi robia, kolejna bezproblemowa roslina, z lisci przypominajaca nieco derenie kousa.
A oczar, coz fredzelki z daleka niewidoczne, na zdjeciach moze i atrakcyjnie ale foty sa robione z bliska. Dla mnie szkoda kasy, moj kosztowal jakies 22 zł. wiec moge odżałować ale placic powyzej 5 dych juz by mi bylo szkoda.
Heptakodium to może być dobry wybór. Liście wprawdzie ma ciemnozielone w sezonie(wiosną jasne), ale białe kwiatki we wrześniu fajnie rozjaśniają. Potem łapią jeszcze odrobinę czerwieni. Wyczytałam że do półcienia też może być.
Moim zdaniem, oczar dla wyeksportowania kwiatów potrzebuje jednolitego tła. Wtedy widać go z daleka.