Basieksp napisał(a)

Ja pod swoim świerkiem srebrnym właśnie fiołki posadziłam. Jest tam tak jak piszesz, sucho, ciężko im tam trochę ale powoli, powoli się zagęszczają, chociaż na początku, czasami je trochę podlewałam, bo schły w oczach. No i świerk od dołu ma wycięte gałęzie.

Im wystarczy odrobine wody i ładnie ruszaja, koleżanka ma posadzone w piachu rosna jak wariaty, ale raz na jakis czas podleje.

Wafel napisał(a)

Ja też posadziłam kłącza floksów i nic z nich nie było...

Szkoda, moje kłacza ruszyly wszystkie poza cyklamenami, gipsowki, floksy, piwonie. Wszystko od koncowki lutego trzymalam na dworzu, 2 razy wzielam do domu przy mrozach. Cyklameny cebulki posadzone niestety trzymalam w domu w cieplym i prawdopodobnie dlatego pojda na przemial.

April napisał(a)

Aniu, rozmawiałam ze swoim eMem. Niestety na razie nie planuje wyjazdu w Twoim kierunku. Więc może jednak przesyłka jeśli to nie duży kłopot.
No chyba, że się wybierasz do mnie, to zapraszam

Jola to raczej wysle jak napatoczy sie jakis sensowny kartonik. To nie problem dla mnie spakowac i wysłac. Na razie ja sie nie wybieram ale T. bedzie jechal jakoś niedługo w wasze okolice to jeszcze do niego zagadam. Pewnie chetnie by wpadl na kawe.

To się zgadamy

Przyjechalo wlasnie do mnie 50 workow kory. Calkiem ladny towar. Cena tez dosc okazyjna. Plusem jest to, ze nie trzeba wozic samemu, duza oszczednosc czasu. I auto czyste
Ostatnio trafilismy na taka z wlasnie wylegnietymi malutkimi pajakami. Droga byla horrorem jak nas oblazly. Auto sprzatene kilka razy.

TAR napisał(a)

Mozesz przyjechac i tez w worki sobie naładowac, ona chce oddac za darmo cała góre obornika.

Brać bez namysłu

Tarcia to super. Rabaty z kora tylko zyskują. Mi Pan przywozi worki 80l po 12zł. Podniósł cene o 1zł od zeszłego roku. Ale przywozi, zwali a nawet jak mnie nie ma to zostawi a płace blikiem.

W tym roku rozsypałam juz 36, 4 jeszcze mam do rozsypki i jeszcze w maju dosypuje jak juz wszystko z ziemii wyjdzie. Też ze 40 zamówie.

A tak poboczna myśl mbie naszła...ile my kady w ziemie ładujemy....lepiej nie liczyć.

Maż się mnie zapytał czy my mamy roślin choć na 5tys....rykłam ze śmiechu.

He he he, znacie to?
Boże, nie pozwól nigdy mojemu mężowi sprzedać moich roślin za tyle ile mu powiedziałam, że kosztowały.

W wersji męskiej było o wędkach chyba .

Macie racje. Ja wiem ile wydalam na rosliny tu od poczatku zakladania ogrodu. Nawet mi szczena zlatuje.
Przeczytalam lubemu wasze posty. Tez ryknal ze smiechu i tylko pokiwal glowa. Stwierdzil, ze woli nie dopytywac by zawalu nie dostac

Ale tu wesołe tematy
Ostatnio się zastanawiałam czy to dobrze, że Ty masz wszystko tak skrupulatnie zapisane czy to jednak niezbyt dobrze

Od kiedy mamy działkę, mam skarbonkę ogrodową - Małżonek dorzuca 50 zeta co miesiąc (za to jest zwolniony z kupowania kwiatów ciętych na miesięcznicę ). Ja dorzucam 100. Skarbonka po zimie cudownie jest spuchnięta, ale w sezonie raczej wieje pustkami Łatwo policzyć ile kasy w glebę poszło przez te ostatnich kilka lat Do tego należy doliczyć różne obrywy - czyli kupowanie "poza skarbonką" bo MUSZĘ Ale staram się o tym nie myśleć

Ja od 1.01.2025 prowadzę excela z wydatkami… chyba będzie zaskoczenie na koniec roku, bo już mi drga oko, gdy widzę sumę już w tym momencie… traktuję to jako hamulec dalszych wydatków

Kora, kompost, cokolwiek z dobroci w dobrej cenie chętnie brałabym w dużej ilości z wielką radością nie patrząc na excela

No ja też co rocznie zakładam zeszyt i zapisuje co do ogrodu kupuje ale w szale Maćkowi , czerwcowym już zapominam albo jesty tylko po łepkach .

Ostatnio trafiłam na takiego mema jeśli się cieszysz że twoja kobieta nie wydaje kasy na sukienki , buty i kosmetyki , spróbuj mieć w domu ogrodniczke