Też je lubię. Są to jedne z pierwszych narcyzów, jakie posadziłam u siebie. Myślę, że wiele z nas ma do nich sentyment, bo pamięta je właśnie z dzieciństwa i babcinych ogródków .
Jest wiele innych, ładniejszych odmian, ale te poetyckie zawsze znajdą u mnie miejsce w ogrodzie.
Tak, Asia, to wielosił.
Jeśli chodzi o rododendrony, to mam do nich mieszane uczucia. Potrafią zrobić wspaniałe show podczas kwitnienia, ale to dosyć wymagające rośliny. I kapryśne. W zeszłym roku kwitły u mnie bardzo słabo. Kilka z nich też uśmierciłam... Zwykle najbardziej podobają mi się odmiany, które słabo zimują w naszym klimacie.
Zwiewne, ażurowe rośliny też są piękne. Lubię zwłaszcza trawy i łączyć je z bylinami.