A ja uważam, że takimi inicjatywami należy się "chwalić", jak najbardziej. Nie po to, żeby uzyskać, nomen omen, pochwały, ale po to, żeby pokazać samą inicjatywę i być może zaszczepić pomysł u innych Gosia, brawo WY
A ja zdjęcia mimo wszystko lubię te piątkowe. Gdyby tak spadł śnieg i poleżał do świąt byłabym zadowolona. Też nie lubię zimna, ale widoki sa cudne i w sumie dla naszych ogrodów lepszy śnieg, bo mają stały napływ wilgoci i chroni roślinki przez mrozem. A czeka nas zapewne bezśnieżna zima z przymrozkami.
Haniu, wciąż się dziwię, że one są takie piękne i bezproblemowe. Ja wsadziłam wprost z doniczki, kupionej w markecie. Nie patrzyłam na ziemię. Pomyślałam, że albo przeżyją, albo nie. Warto spróbować. No i przezimowały, a latem bez podlewania przetrwały rewelacyjnie.
Myslę, że spokojnie możesz spróbować wsadzić. I tak w razie czego byś je wyrzuciła.
Zobacz jakie masz podłoże, tak jak Hania napisała. Chociaz mi się wydaje, że moje były w całkiem dobrym podłożu, bo posadziłam właśnie jesienią prosto z doniczki.
Zawsz warto spróbować.
Nie mam dziewczynki, więc nie robiłam takich rzeczy ze swoim dziecięciem, a może tak naprawdę wtedy mnie to nie interesowało? Zaczęłam jakiś czas temu.
Cmok
Masz rację Magarku, może ktoś podchwyci pomysł dalej?
Ale mimo wszystko trochę sie pochwaliłam
Ale strasznie mi sie podoba podejście Anglików do takich inicjatyw. Tam ludzie starają się żyć we wspólnocie. Pomagać sobie.
Powoli u nas zaczyna się coraz bardziej popularyzować koła gospodyń. Jak tylko przejdę na emeryturę to się zapisuję.
No i szkoda, że u nas nie ma czegoś takiego jak leczenie ogrodnictwem. Może kiedyś założę taki publiczny ogród, w którym będzie mógł popracować każdy kto będzie chciał.
Już zaczęłam rozmowy z pewną panią psycholog
Tak, myślę podobnie jak koleżanka z Miskantowego domu
Nawet miałam w tym roku plany rozpoczęcia podyplomowej hortiterapii, tylko logistyka nam się z mężatym rozjeżdża(on akurat robi 2rok ratownictwa medycznego). Całkiem możliwe, że do tematu wrócę już w roku przyszłym
Gosiu, bardzo mi się podoba inicjatywa i realizacje
Gosiu czy te piękne kompozycje są umieszczone między dwoma szkłami czy zalane żywicą? Dostałam kiedyś kwiatek niezapominajki zalany żywicą jako wisiorek
Strasznie dawno mnie nie było, ale to ze względu na kolejną akcję tym razem świąteczną.
Robiliśmy ozdoby na kiermasz charytatywny dla chorej dziewczynki.
Co roku robię takie ozdoby dla siebie i dla znajomych, ale w tym roku trzeba było zrobić tego dużo więcej, więc każdą wolną chwilę poświęciłam na to. Oczywiście nie robiłam wszystkiego sama, ale z 3 koleżankami.