Nie, no spoko. Ja tez z telefonu nie umiem. Na zywo bym oczywiscie chciala obejrzec. Daj namiary. Moze namowie mezatego i w wakacje pojedziemy. 2 dni na zwiedzanie starczy?
Gosia cyklamenami kusisz łokropnie, może kiedyś na razie będę podziwiać u Ciebie fajne masz te wycieczki i ciekawe miejsca odwiedzasz i dzięki, że dzielisz się fotkami
W Berlinie warto zobaczyć Ogród botaniczny (Botanische Garten) w dzielnicy Dahlem. Na obejście myślę że 3 godziny powinno wystarczyć. Bardzo zadbany, z przemyślanymi nasadzeniami. Na jednej z sąsiednich ulic jest Koenigliche Gartenakademie - bardziej ekspozycja, ale można było kupić rośliny. Tam gdzie Ogrody Świata jest ogród różany, dla kochających róże.
Ciekawy ogrodniczo jest Poczdam z ogrodem Karla Foerstera i sąsiadujące z nim centrum ogrodnicze z bogactwem bylin, widywałam tam fajne ozdoby, donice z terakoty.
Tyle na szybko mi się przypomniało.
Jeszcze nie wszystkie wiosenne wystawiły łebki. Ten jeden sie popisał. Chyba, że reszta zastrajkuje. Mam je dopiero od 2 lat. Wcześniej tylko jednego jesiennego miałam, a że kwitł bezproblemowo więc skusiłam się na więcej.
Wydaje mi się, że możesz poświęcić jeden dzień na ten ogród i jeszcze odwiedzić w Poczdamie ogród Karla Foestera. Jola podała też kilka innych w Których nie byłam.
Najlepiej wyjechać rano w piatek zwiedzić coś mniejszego, potem w sobote Ogrody świata a w niedziele wyjazd na spokojnie
Tutaj masz link z namiarami. Za wejście się płaci
Monia, kuszę bo lubię takie drobiażczki. Ale Ty pewnie teraz nie będziesz chciała kupowac nowości
Jolu, niestety w pozostałych ogrodach Berlina nie byłam. za to bylam w ogrodzie Karla Foerstera. Ogród troszeczkę mnie rozczarował jesli chodzi o część słoneczną.
Za to cieniste zakątki mnie urzekły.
No jestem rozczarowana centrum ogrodniczym. Nie kupiłam żadnej roślinki. Wszystko mamy u siebie, a ceny mamy lepsze.
Pokaże jak tylko uda mi się zgrać z telefonu, bo coś mi szwankuje.
Na mnie prawdę mówiąc ogród Foerstera przy pierwszych odwiedzinach zrobił marne wrażenie. Byłam rozczarowana jego stylem, chaotycznymi nasadzeniami (u nas wtedy była moda na kompozycje z niewielkich iglaków ), napchaniem wszystkiego na maxa. No, ale jest to jeden z najbardziej znanych ogrodów niemieckich, właściciel był szanowanym i uznanym hodowcą bylin (stąd owo centrum ogrodnicze po sąsiedzku). Mimo wszystko cieszę się ze tam trafiłam.
Przypomniał mi się jeszcze Britzer Garten, duży park z nasadzeniami różnych bylin. Nie byłam tam, trzeba najpierw przestudiować plan na mapie żeby nadmiernie się nie nachodzić .
A na zakupy najlepsze są duże centra ogrodnicze np. Pflazen Koehle . Nasze sklepy ogrodnicze mogą się schować .
Gosia relację obejrzałam. Fajnie, że się nastawiasz na zwiedzanie ogrodów. Ja też. Nawet planuję odwiedzić w czerwcu Aflopark na kwitnienie róż. Może się zobaczymy wtedy?