Magarku, to pierwsze to żmijowiec. I nie kwitnie tylko wiosną, ale i latem. Podobno niestety żyje tylko 3 lata. Jestem ciekawa, czy jakby się go podzieliło, to wydłuzy się czas. Podobno można wysiać.
Mam go drugi rok i nie wiem co z nim dalej robić. Bardzo chciałbym go utrzymać, bo jest uroczy.
Na drugim zdjęciu jest kwiat żurawki.
Z tyłu widać liście.
To jest żmijowiec czerwony. Te niebieskie przytargałam sobie z jakiegoś pobocza, ale one po dwóch sezonach znikły. Siewek u siebie nie zauważyłam. A może wypieliłam?
Próbuj Gosia wytrzepać nasionka, koło rośliny matecznej.
Kasiu, Gosiu,
Tak, to jest inny żmijowiec niż ten nasz rodzimy. Jest bardziej zwarty. Podobno ten czerwony tez jest krótkowieczny. Jestem ciekawa, co jeśli bym go podzieliła. Na pewno jesienią zbiorę nasionka i spróbuję część wysiać wprost do gruntu, część wysiać w domu.
Na razie siewek nie zauważyłam. Może za szybko ścięłam kwiatostany?
A może wypieliłam?
Magarku, ja się skusiłam po rekomendacji Andy, zresztą chciałam wprowadzić więcej roślin, które dobrze sobie radzą bez ingerencji, pomocy. Mieliśmy taką suszę, że zaczęłam szukać roslin wytrzymałych.
Nie doczytałam, że on może rosnąć tylko 3 lata. No cóż, zobaczymy
Gosiu ale pięknie ci kwitnie wszystko i te tulipki pasiaste mega i widzę ,że masz tamaryszka ale grube drzewo juz długo masz pewnie piękne . Ścieżka uwielbiam też i napracowałaś się kanciki trzeba się na kopać ja szalałam z chodnikiem trawa mi narosła ...miałam doła to się zawzięłam żeby głowę odciążyć ( chodnik poza ogrodzeniem mam dużo to przedni kawał zrobiłam aż biodro mi siadło ale już lepiej na szczęście )
Szukałam piwonii i co zakwitły ? Trzymam kciuki nadal
Tak w Heliosie jest Kino kobiet.
Taka forma tamaryszka, to konieczność.
Jola, a gdzie rósł? On potrzebuje słońca i normalnej ziemi, niezbyt wyszukanej według mnie, bo to nasza rodzima roślina, która rośnie po rowach.
No i drenaż. A u Ciebie przecież jest piach. Powinien rosnąć bez problemu.
Może spróbuj jeszcze raz. Powiem Ci, że wygląda fajnie.
Edytko, ja mam tylko jednego tamaryszka, nie to co Ty.
Ja też często wychodzę do ogrodu oczyścić głowę. Ja bawiłam się wycinaniem trawy przy kostce w zeszłym roku. JUż powoli znowu zarasta, ale chyba zostawię to na przyszły rok. Chyba, że będe się nudzić
Piwonie jeszcze nie zakwitły. Strasznie późno w tym roku mam wszystko.
Jutro mam spotkanie ogrodnicze z innego forum, trzeba pastowac ścieżki.
Nareszcie udało mi się wykancikowac trawnik do końca. Po deszczach wygląda całkiem nieźle. Powinnam oczyścić polbruk z chwastów, ale na to mi nie starczyło czasu.
Trochę popieliłam, poobcinałam. Jestem szczęśliwa, bo cały dzień spędziłam w ogrodzie. Już dawno mi się to nie przytrafiło.
Jutro sprzątanie tarasu. Zostawiłam na ostatnią chwilę, bo sosna strasznie pyli.
I już nie moge się doczekać spotkania. Uwielbiam je.