U mnie też sahara, a wczoraj i przedwczoraj padało kilka km dalej. Szkoda, że nie u mnie

Chwilami jestem załamana tą suszą, chwilami mi przechodzi. Męczące są te upały okrutnie. Bardziej niż praca fizyczna w ogrodzie.
My nocą nie wstajemy do ogrodu. Wczoraj podlewaliśmy z latarką

Zaproponowałam eMowi, żeby zamontował mi latarkę na końcu węża, będzie mi wygodniej, bo muszę trzymać i wąż i latarkę, a wąż mam taki sztywny plastikowy, bo to nie ogrodowy, tylko pomysł mojego M z zupełnie innych zastosowań. Niewygodny w obsłudze, ale dużo na raz płynie i daleeeeko sięga, więc pod drzewa i krzewy jak znalazł, szybko idzie.
U mnie się nie da wszystkiego podlać. Jestem przerażona tym, jak mało wody musi być w glebie. U mnie naprawdę się nie podlewa ogrodu, sporadycznie młode nasadzenia, ale jak jest normalny rok, to ze dwa razy podleję to co posadziłam i starcza. Poziom wody musiał spaść okropnie. Ale co się dziwić - zima sucha, prawie bez śniegu, wiosna sucha, a lato okrutne. Przecież lipiec w naszym klimacie to miesiąc z najwyższą średnią opadów!