Ja się spóźniłam na wymianę myśli a czuję się zobowiązana do wymienienia myślami. Lubię ład i porządek. Można mieć wszystko w ogrodzie zwłaszcza wiejskim, gdzie wszystko się komuś przydaje - ja tak mam.
Ale pejzażu wsi polskiej wczesną wiosną nie mogę znieść. Cały nieład widać. Niech to wszystko leży na kupie w jednym miejscu a nie tu trochę, tam trochę. Jakieś dywany, miotły stare, połamane krzesełka plastikowe, kijki ogrodowe zamszone (nie mylić z zamszem). Niech to leży w komórce, pod komórką a nie pod płotem sąsiada albo w jego oknie kuchennym.
Wanny to pikuś, bo przydatne i potrzebne. To jest kwestia całości.
I u mnie złom na kupkach (kolorowy, alu i miedź) leży, bo M. ma bzika sortowania i utylizowania śmieci w sposób nie urągający zdrowemu rozsądkowi. A jednak nie wygląda to źle. Chyba. Aż tak źle.
Bukszpany niestrzyżone - to prawdziwa zgroza, zwłaszcza na wsi polskiej.

Ale to się zmieni, bo teraz "u nasz" wszyscy strzygą i golą na potęgę. 20- letnie świerki, modrzewie do płaczu zmuszają w wersji pochyłej, brzozy kaleczą, a umierające jałowce balony na straganie przypominają na sznurku.
Agnieszka, to u Ciebie na wątku tak se pozwoliłam. Ja też się gimnastykuje ze zdjęciami, bo widzę te niedoróbki i prowizorki u siebie.
Fajnie jest.