Polon napisał(a)

Juzia - oby nie , w zeszłym roku miałam koktailowe, się okaże jakie mi się trafiły

A dzisiaj - pomysł na 2 w 1, czyli utylizacja części traw i osłoną truskawek
Durne, czy może być???

Przyszłam żeby zobaczyć jakiego masz psa (znalazłam), zaczęłam podczytywać twój wątek, wpisuję się na bieżąco bo potem nie znajdę. Takiego pomysłu na wykorzystanie ściętej trawy chyba nikt nie miał. Bardzo oryginalny, do tego precyzja wykonania. Jestem pełna podziwu.

Witaj Haniu oficjalnie

Co dla mnie zaskakujące, wiele osób zwraca uwagę na tę kratkę . Wydawało mi się, że to nic zaskakującego i że inne moje pomysły są bardziej “innowacyjne”
Kratka na razie ma się dobrze, pomaga mi zachować porządek, wyłapać wąsy, więc na razie jestem zadowolona

Polon napisał(a)

Dla Angeliki - szałwia pink Rianne - wg mnie nie jest duża, chyba, że tak pechowo trafiłam.

Patrząc na moje sadzonki to jest średnia moje mam. Z marketu spożywczego - naprawdę są duże
Dziś byłam w szkółce i sadzonki takie jak pół
mojej były po …20 zeta

Ja uwielbiam wiśnie, nie uchowałyby się do mrożenia

olciamanolcia napisał(a)

Patrząc na moje sadzonki to jest średnia moje mam. Z marketu spożywczego - naprawdę są duże
Dziś byłam w szkółce i sadzonki takie jak pół
mojej były po …20 zeta

No ja widziałam Twoje wypasione nawet sprawdzam gdzie mam tego “clerka”, ale nijak mi nie po drodze. Poza tym jeszcze nawet do końca nie wiem, gdzie ja dam moje i ile ich potrzebuję, więc na razie spróbuję porozmnażać i za rok albo jesienią dopiero sadzić.

ajka napisał(a)

Ja uwielbiam wiśnie, nie uchowałyby się do mrożenia

No to jeszcze dodam, że te moje slodkieeee

Kontynuując temat wiśni, a dokładniej drylownicy. Wygrzebałam moją, chyba rodzicom ją kiedyś zwędziłam , sprzęt za grubą kasę, 41 000
Oczywiście do wymiany jest gumka-separator, zastanawia mnie też ten bolec, bo jest plastykowy, a teraz chyba są z metalową końcówką. Lepsza taka czy taka czy wszystko jedno? Ma ktoś doświadczenie porównawcze?

Pamiętam drylownice u moich wiekowych ciotkow i wujków, to nie byl wypasiony sprzet, ale dawał radę bez problemu.

Gosia, w temacie drylownicy Jeżeli masz taką stareńką to pilnuj jej jak oka w głowie i w sejfie chowaj
Kiedyś nie mogłam znieść jak starsze pokolenie mówiło "a za czasów naszej młodości to...", teraz coraz częściej się łapię na tym, że sama tak mówię
Ja mam chiński badziew kupiony rok albo dwa lata temu w jakimś markecie. Jeszcze działa. Ale strasznie dużo pestek przepuszcza. Jak nie miałam drylownicy a wiśnie mnie "zaatakowały" to dłubałam słomką - nie wiem czy to nie było lepsze rozwiązanie

Zdecydowane , stara drylownica dostanie drugie życie.
Zamówiłam nowe gumki, mam nadzieję, że będą pasować. A zanim dojadą, Magara :-* dziękuję, zapomniałam o słomce, też kiedyś tak drylowałam, albo spinaczem
Tak więc jestem uratowana, ja i moje wiśnie

Ale jaką słomką, no nie rozumiem jak ??