Ania Monte to ja sie poddaję. Forsycja to był jeden z moich pierwszych krzaczkow przed 10 laty, gdy moja wiedza o ogrodach ograniczala sie do trawnika od płotu do płotu.... Ale forsycja nigdy mnie nie zawiodla. Wysatrczyło jej słonce, ani gleba, ani podlewanie ani nawożenie nie było dla niej istotne.. Kwitła zawsze, tylko ja ciachałam systematycznie
A może Ty tego malucha co rok tniesz a on na dwu i trzyletnich pędach kwitnie.
Jeszcze wróciłam bo przypomniało mi się że pisałaś że będziesz wyrzucac hortensje . A Ty ich nie wyrzucaj tylko w zimę trzymaj w szklarni troche zabezpieczone i będą Ci kwitły. Miałam znajomą która tak robiłaWszyscy się zachwycali jej hortensjami a ona je przekopywała na zime do szklarni a z pakami do ogrodu.