To historia mojego trawniak dla Justynki z Kruklandii.
Przeciwnicy chemii mnie zaraz zakrzyczą......... trudno....
Napiszę jak to było z moim trawnikiem.... U mnie teren gliniasty, widły amerykańskie do naszej gleby się nie nadają kompletnie.
Z przyczyn prozaicznych nie mogłam sobie zrobić trawnika na jeden raz i wynająć do tego fachowców......Trawnik robimy etapami (do tej pory 1/3 działki nie ma trawnika, a tylko perzowisko i chwastowisko i trochę dobrej trawy sypniętej z 8 lat temu przez szwagierkę.... nie mogła patrzec na nasze chaszcze i zaorała jak leci i posypałą nasionami trawy, trawa jest piękna, szkoda że kępkami). Przetestowaliśmy chyba wszystkie patenty na robienie trawnika ( z wyjątkiem trawy z rolki).
Pierwszą cześć z lekka opieliliśmy, trochę przekopaliśmy i posialiśmy trawę.
Wniosek...perz, trawa kiepsko rośnie, ratujemy ją nakłuwajac widłami głęboko i podsypujac piasek, perz zmalowany pędzelkiem, trochę ograniczony. Od wideł M wylądował w końcu u lekarzy z opuchlizną nogi..... była nawet diagnoza że to podagra...trzymało kilka miesięcy. Niestety to tylko efekt naszego trawnika. Wbicie wideł w naszą ziemię jest wyczynem...ja nie mam szans....Powoli zaczyna jakoś wygladać....
Kolejny fragment....jak wyżej, ale kilka dni, w kilka osób przekopywanie i wybieranie perzu, potem piasek, glebogryzałka. Wyrownanie terenu deską..i oczywiście walec... Walec i glebogryzałka z wypozyczalni... .....
Wnioski..jest już nieżle, ale perz pomimo starannego wybierania rośnie ....znów pędzelek..... zresztą do tej pory...... Podsumowanie ile jeszcze musimy wypozyczac walce i glebogryzałke..... dochodzimy do wniosku, że nie ma wyjścia trzeba kupić...i tak wyjdzie taniej....
Kolejny fragment.... wiemy, ze z naszej gliny śmierć nas zagryzie, a nie wybierzemy perzu nigdy dokładnie....
Randap ze Starane..... odczekanie, aż wszystko zżółkło...potem czekamy co odbiło....i drugi raz mieszanka randap ze starane..trawało to ze 2 miesiące. Potem przekopanie, zasypanie piaskeim, torfem...i glebogryzałka.....walec i równanie. Do wyrównania skonstruowaliśmy kątowniki stalowe z poprzeczką (o odpowiedniej wadze czyli ciężkie) i ciąganie tego na sznurku........ Po posianiu trawy regularnie pieliłam całe zielsko które wyrastało..... niestety to zawsze rośnie...ale dawałam większe szanse trawie ,a nie chwastom.....
Wniosek..... rewelacja
Kolejny fragment też tak zrobiliśmy i wyszło super..... kolejny mieliśmy pecha......po posianiu przyszły takie ulewy, ze cała trawę nam zmyło..... od 2 lat dorastamy do momentu, że trzeba trawnik zrobić jeszcze raz...... ładną trawke zmyło, a pozostała sie taka brzydka gruba z badylami.....
Lepsza taka, niż żadna, pies mniej błota przynosi..... ale kiedyś ją zmienimy......
Do tej pory nie musieliśmy stosować niczego na dwuliścienne, trawnik nie była aerowany i wertykulowany..w tym roku wertykulacja była pierwszy raz

Niestety na dwuliscienne psuje ja w tym roku też przelecieć.
Przy naszej glinie randap to konieczność.... tego nie ma szans wypielić dokładnie z perzu.
Warto wypozyczyć glebogryzałkę i walec, ale wcześniej trzeba przygotować wszystko, aby wypożyczenei trwało jak najkrócej
Trawnik nie jest mistrzostewm śwata abolutnym, ale nikt z sąsiadów nie ma takiej trawy jak my



I nikt specjalnie o nią nie dba..... co jakis czas nawóz i regularne koszenie...
To nie jest trawnik.... tu jeszcze będziemy robić......ale regularne koszenie i troche dobrych nasion powoduje, ze z daleka jest zielno (niestety nikt nie wie co to było, ale znając życie jakaś trawa na pastwisko

)
A to może być...a w głebi do zrobienia na nowo.... z daleka jakoś wyglada..... a za biała agrowłokniną (podsiana trawka w miejscu ułożenia rur do nawadniania, które do tej pory nie skończone i nie działa) chwastowisko do zrobienia...