żeby to wszystko oblecieć to chyba tygodnia trzeba

..." malwy we wsiowym " ... tak zapisałam w folderze ... kupić nasiona tak zapisałam w kalendarzu ... mam pękaty folder z tego szalonego ogrodu - tak !!! ... przecież tu żeby wrócić do jakiegoś ujęcia i nacieszyć się jakimś kfiatkiem trzeba machnąć w tył jakieś pięćdziesiąt stron ... a ja leniwa jestem to sobie pamięć laptopika obciążam

...
teorie bez polotu ... nie uśmiejesz się ale poznaj ..
1- pierwsza zakłada, że w tym areale już sama nie wiesz gdzie aktualnie szalejesz botanicznie i gdzie masz wrócić po - lubieżnie zakładam przerwie obiadowej lub - obowiązkowo zakładam po wykonaniu pracy zawodowej ... zatem żeby nie trafić w biegunowo odległy punkt i kontynuować prace tam gdzie zaczęłaś rozkładasz wielką białą szmatę i tam idziesz gdzie szmata zalega
2 - druga teoria skupia się na stopach ... odrzucam obucie Cię w gumaki i widzę stópki Anny w japonkach ... a czasu masz jak na lekarstwo więc nie możesz ciągle stóp szorować i tracić na jakieś tam pumeksowanie uczernionych stóp ... więc w obszarze prac rozkładasz szmatę i voila stópki czyste ... osobiście uważam, że nawet jeżeli moja teoria jest błędna to warta wykorzystania i przed opublikowaniem niniejszym opatentowuję a za prawo do użytkowania w pachruściu siem rozliczym

...
3 - to efekt kilku miesięcy na ogrodowisku ... wszystko może człowieka wypaczyć - pozytywne forum też i dlatego zupełnie nomalnie zakładam posianie trawy i nakrycie szmatą aby księciunio na czterech łapach i ptaszki jej nie zaszkodziły ... to dla mnie bardzo dziwna - najdziwniejsza z teorii bo skoro ja szmatę kładę aby nie rosło to jak u ciebie ma pod szmatą rosnąć ...
ale się naklikałam ... za piękną biel i fiolecik bardzo dziękuję ...
rupieć znów nam dokucza ... tym razem pompa wspomagania kierownicy ... obłęd