Konstancja30
16:37, 08 sie 2012
Dołączył: 06 maj 2012
Posty: 6260
a mi od razu zabrzmiało w głowie "ostał ci się jeno sznur" ...
... to apropo śmieci ...
Aniu siadłam i tak oglądam ... czytam i ciągle wracam tym samym ...
na głównym wątku spotkaniowym ciągle pojawiają się nowe zdjęcia
... to jakiś ewenement bo niby to samo a jaka radocha jak się ogląda ... tzn byłaby nieograniczona gdyby Robert nie wkleił mojego wielkiego czerwonego brzucha ... zdjęcie tak piękne jak mój brzucho wielki - nio nie wiem dlaczego z litości dla ludzi jakiegoś photoshopa nie użył ... ale nie użył ...
wybaczam tę prawdę o sobie bo zdjęcia są fantastyczne !!! - wszyscy jakby zastygli na sekundę po której ruszą dalej ... i już się tam czuje ten ruch z przed i potem ... pierwszy raz mnie coś takiego ze zdjęcia znokautowało ... miszcz !!! Klamber od dziś
z moim reportażem nie wybyłam na główny ... postanowiłam, że pora zrobić coś szalonego i padło na ten tydzień ... wiem, że ryzyko jest dramatyczne ale postanowiłam nie kopiować czym niestety mogę Cię zenerwować ... po pierwsze liczę, że podekscytowana nieposłuszeństwem dobiegniesz do Kielc
... po drugie kto ma przeczytać przeczyta tam gdzie jest ... zwłaszcza, że jak na robotę się załapałam i fuchę i zaszczyt mam
- skryby ogrodowiska ... jeszcze nie dociera do mojego neurona dyżurnego ale on dziś po przejściach to dam mu chwilę
Aniu ... coś mi podpowiada i aż cała się kurczę na tego skutek, że ja nie podziękowałam Ci ... Wam za ten weekend ... no tak coś mi mówi ... a powinnam
...
Dziękuję za to, że jesteś ... za to, że byłam gościem i nie tylko (zwłaszcza za to nie tylko baardzo dziękujemy) w Twoim domku i mogłam śmiać się przy śniadaniu z Tobą ... Kazkiem ... mamą Danusią ... Maćkiem i Anią ... i z fantastyczną Teresą (świat nie zginie dopóki istnieją taakie przyjaciółki !!!) i Everestem ... oj ten chłopak miał tyle zachowań Kili, że co na niego nie spojrzałam tęskniłam za sunią ... ale tylko dopóki nie wróciłam do domku ... dopóki przywalona jej miłością nie leżałam na szafce w wiatrołapie z wylizanym makijażem ...
...
Dziękuję, że w tym pięknym ogrodzie poznałam tyle wspaniałych ludzi ... dziękuję za czas makro relaksu bo oboje naładowaliśmy baterie na długo
...
Dziękuję za wieczorny spacer z małżem (moim żeby było jasne
) ... bo to nowe dla nas doświadczenie ... zejść z tarasu i pójść na spacer między własne rabaty ... wow ... to jest coś !!!
buźka
i Dziękujemy

Aniu siadłam i tak oglądam ... czytam i ciągle wracam tym samym ...
na głównym wątku spotkaniowym ciągle pojawiają się nowe zdjęcia



z moim reportażem nie wybyłam na główny ... postanowiłam, że pora zrobić coś szalonego i padło na ten tydzień ... wiem, że ryzyko jest dramatyczne ale postanowiłam nie kopiować czym niestety mogę Cię zenerwować ... po pierwsze liczę, że podekscytowana nieposłuszeństwem dobiegniesz do Kielc



Aniu ... coś mi podpowiada i aż cała się kurczę na tego skutek, że ja nie podziękowałam Ci ... Wam za ten weekend ... no tak coś mi mówi ... a powinnam

Dziękuję za to, że jesteś ... za to, że byłam gościem i nie tylko (zwłaszcza za to nie tylko baardzo dziękujemy) w Twoim domku i mogłam śmiać się przy śniadaniu z Tobą ... Kazkiem ... mamą Danusią ... Maćkiem i Anią ... i z fantastyczną Teresą (świat nie zginie dopóki istnieją taakie przyjaciółki !!!) i Everestem ... oj ten chłopak miał tyle zachowań Kili, że co na niego nie spojrzałam tęskniłam za sunią ... ale tylko dopóki nie wróciłam do domku ... dopóki przywalona jej miłością nie leżałam na szafce w wiatrołapie z wylizanym makijażem ...

Dziękuję, że w tym pięknym ogrodzie poznałam tyle wspaniałych ludzi ... dziękuję za czas makro relaksu bo oboje naładowaliśmy baterie na długo

Dziękuję za wieczorny spacer z małżem (moim żeby było jasne

buźka


____________________
Iza - Ogród marzeń... cegła...róża... lawenda
Iza - Ogród marzeń... cegła...róża... lawenda