Aniu, jakie ty masz cudne róże, gdybym miała wybrać najładniejszą - nie umiałabym. Każda inna i każda piękna. Zgadzam się z tobą, jeżeli chodzi o użycie chemii w ogrodzie. Jak najmniej, no jeśli nie już wyjścia i jeśli to koniecznie. Ekologiczne opryski nieraz wymagają trochę pracy, ale warto się potrudzić. U mnie jak tylko pokrzywa urośnie na okolicznych pobliskich polach, gnojówka jest obowiązkowa. Nie tylko podlewam nią rośliny, ale rozcieńczam i opryskuję. W zeszłym roku zlikwidowałam mszycę,opryskałam wiele podejrzanych roślin. Na prawdę pomogło.
Aniu, Skarbnico Wiedzy o Różach... !!! Ja wiosną zawsze mam dylemat, jaki nawóz zastosować po rozgarnięciu kopczyków i przycięciu krzaków. Jedni mówią: tylko obornik! Inni - tylko azofoska! A specjalistycznych innych nawozów jest mnóstwo. A co Ty polecasz?
A ja też w sezonie stosuję opryski wodą z octem i Ludwikiem
Eluś, nie mam w zasięgu obornika, więc o jego działaniu nie mogę się zbytnio wypowiadać.
Ale wydaje mi się, że i obornik i azofoska to dobry nawóz, wszystko zależy od tego, co kto ma pod ręką.
I to i to sobie chwalą .
Byle odżywić ziemię .
Sporo osób poleca także 'Magiczną Siłę' do róż. Ponoć jest bardzo dobra.
Takie przegladanie ksiażek jest bardzo niebezpieczne. Człowiek od razu jest chory i taki pozostanie dokad tych pięknosci nie kupi.Te zdjecia kuszą bardziej niż słodycze za którymi tez przepadam.
Na początku też tak miałam, ale teraz oglądanie to już tylko oglądanie, największy głód różany mam zaspokojony . Ze słodyczami mam podobnie, te mnie wciąż kuszą. Oj... Ale tym to szybciej ulegam. Bo je mam w zasięgu ręki .