Witaj
Bożenko, już byłam u Ciebie, przywiozłaś nam piękną wiosnę na zdjęciach, Ty też wyglądasz kwitnąco, wyjazd był jak widać udany

.
Irenko, już nie świętuję

, świętowałam wczoraj, popiłam trochę wina (ależ mam słabą głowę..), zjadłam prawie całą paczkę Rafaello i wkroczyłam prężnym krokiem w kolejną wiosnę życia.
Przydałoby się dziś spalić to Rafaello, bo ledwo dycham

, a tu pogoda nie za bardzo, żeby na ogród iść.
Róże też nie dojechały.
Tuscany kiedyś też zamówię, bardzo mi się podoba.
Agnieszko, mogłabym zboczyć

, ale konkretnie to w którą okolicę?
Na skarpy to może coś z dzikich róż?
Zaraz poszukam, bo już chyba pisałam coś na ten temat wcześniej.