Informuję, że śnieżycę też miałam, a potem miałam słońce i wszystko stopniało. Ale bezsens. W Wielkopolsce była trąba powietrzna i ludzie potracili część dobytku. Straszne. Wiało jak diabli i jeszcze wieje, ale trochę słabiej.
Bukszpanów nie poszłam zobaczyć. Realny ogród gdzieś odpłynął w dalsze komórki mojego mózgu. Coś mi się tam poprzestawiało z wiadomych przyczyn. Nawet Święta będą byle jakie, nie mam nawet jednego zajączka, ni kurki, ani jajeczka. Nawet mi się Święconki robić nie chce, ale się przymuszę na jednej nodze

. Mogę sobie tylko powąchać bukszpany, to mi się przypomni, że Wielkanoc idzie.
M. mnie dopytuje, jaką dużą skrzynię na warzywa zrobić. Będę miała fajne, słoneczne miejsce na zdrowe jedzonko. Cieszę się. Ustaliliśmy, że wymiary będą 2,50 m na 1,50 m. Chyba mi wystarczy, jak myślicie?