Aneczka, z moich obserwacji to wszystkie psy się w stosunku do swoich ulubionych zabawek zachowują dokładnie tak jak wasza Sonia
I raczej nie sądzę, by miało to cokolwiek wspólnego z potrzebą macierzyństwa... Ale jeśli wasza sunia jest rzeczywiście taka uczuciowa, i potrzebuje się kimś opiekować (dla zwierząt nie ma znaczenia, kim się opiekują i jakiego ten ktoś jest gatunku), to może pomyślcie nad stworzeniem domu tymczasowego dla młodych porzuconych zwierząt..? Szczeniaki baaardzo szybko dorastają, i już po paru miesiącach przestają być takimi potrzebującymi ciagłej uwagi maleństwami, a stają się dokazującymi i rozrabiajacymi małolatami
Natomiast gdybyście dołaczyli do grona domów tymczasowych, mielibyście młode psiaki lub kociaki non stop (tzn. tak długo jak byście chcieli
) i Sonia moglaby się realizować jako opiekunka - sprawowałaby opiekę nad maluchem do czasu, aż byłby gotowy do adopcji (często zdarzają się porzucone nawet kilkudniowe maleństwa) i by znalazł już swój docelowy dom.
Generalnie takie
domy tymczasowe z dorosłym, opiekuńczym psem są baaardzo w cenie - dzięki takim suniom jak Sonia przerażone zwierzaki po przejściach znacznie szybciej dochodzą do siebie, a porzucone szczeniaki i kociaki znacznie lepiej się rozwijają. Więc może pomyślcie nad takim rozwiązaniem..? Miałam w domu trochę psów i kotów w różnym wieku u siebie na tymczasie i muszę powiedzieć, że opieka nad nimi daje niesamowitą satysfakcję, a mój pies (też sunia owczarka) miała co robić i się nie nudziła, gdy nie mogłam jej poświęcać czasu
Maluchy też mniej kosztują, niż dorosły pies, ktorym szczeniak ktorego byście ewentualnie adoptowali by się dość szybko stał. A w razie, gdybyście mieli kłopoty z utrzymaniem wziętych na tymczas szczeniaków czy kociaków, zawsze można się dogadać np. z fundacją, od której by się wzięło takie maluchy pod opiekę, by zwracała całość lub część poniesionych na wyżywienie i leczenie zwierza kosztów.
Rany boskie, ale się rozpisałam
Sonka, wybacz
Aneczka, jakbyś była zainteresowana to pisz na PW. Domki tymczasowe są cholernie potrzebne, a u was dodatkowo to by mogło jeszcze przynieść fajne pozytywne skutki jeśli chodzi o waszego psa, dlatego tak dużo napisałam - ale nie namawiam oczywiście, tylko przedstawiłam opcję
P.S. Aha, Aneczka - nie wierz we wszystko, co mówi weterynarz. Może ten, co do was przyjeżdża jest ok, ale znacząca ich większość to niestety ludzie bez większej wiedzy o zwierzętach wygadujący rozmaite głupoty. Więc traktuj wszystko jako prawdę możliwą ale nie pewną