Rety, jak fajnie wyjść na słoneczko! Popatrzeć na krokusiki, na młodziutki rozchodnik, na pączki na jarzębinach.... No coś pięknego!
Tak wiosennie nastrojona kupiłam sobie dzisiaj gazetkę do poczytania. Tym razem zobaczyłam Maję Popielarską na okładce, więc wzięłam ją ze sobą do domu. Czytam sobie o ogrodzie Mai i .....
no właśnie!
Zobaczyłam to, o co mi ciągle chodzi, co mi spędza sen z powiek: zdjęcie kałuży żwirowej!!! Dokładnie taką ma Maja!
No i mój kłopot wrócił. A już go tak ładnie schowałam, przyklepałam (oczywiście wcale nie zapomniałam).....
Pomysł z zastąpieniem nowego trawnika na rabacie wielką żwirową kałużą powrócił.... A do tego Maja napisała, że ma karasie, które w oczku przezimowały w tym roku. Czy mam rozumieć, że w tej kałuży?! A może ona ma tam wykopany jakiś głęboki dołek? Przecież rybki nie przeżyją mrozów w takim płytkim oczku! Ale zdjęcie..... cudeńko! Powzdycham sobie jeszcze trochę.... ech.... (tzn. mi na rybciach nie zależy, jeno na tej kałuży, rzecz jasna)....