Witajcie, Dziś znów byłem w ogrodzie, pogoda tak piękna że wolę tam posiedzieć, niż jechać do domu. Ale miałem opowiedzieć co robiłem wczoraj. Tak prażyło że ledwo docipiałem do piątej, już za 20 zacząłem się szykować, żeby wyrwać się jak najszybciej. Ruszyłem do domu ulicą lake shore. Wpadłem do jednego parku ale nie było nic ciekawego tylko węża spotkałem, ale mi nawiał i zrobiłem tylko kawałek. Potem dojechałem do Clarkson. Tam znalazłem ładny park ale bez och i ach, za to miałem z niego piękny widok na Toronto, normalnie fantazja. Niestety zdjęcia nie oddają tego co widziałem . Siadłem chwile zjadłem resztę jedzenia i myślę sobie że zobaczę na gps co mi pokaże a tam patrze że obok jest duży park i jezioro więc zrobiłem znów fotkę Toronto z błyszczącymi w słońcu drapaczami i jadę rowerową autostradą do parku. Tam kawał lasu, jezioro nad samym jeziorem Ontario, połączone kanałkiem wkoło jeziora jest kładka drewniana która wije się na skraju lasu między drzewami, bajka. Niestety wycieczka się skończyła bo w lesie ciemno jak diabli, wróciłem na plażę a tam widok Toronto na tle sinego nieba które odbija się od zorzy zachodzącego słońca, powalił mnie na kolana. Szybko rzuciłem sprzęt na ziemie i zacząłem go montować, wiedziałem że taka chwila nie będzie trwała zbyt długo ale się udało. Dziś pokażę te fotki. Potem ruszyłem do Port Credit, było cieplutko, to mówię sobie jadę do przodu, pociąg którym zawsze jeżdżę uciekł, to do 9 mam czas wolny. Po drodze jeszcze były dwa ogrody ale zrobiłem sobie na brzegu fotkę i nie zapuszczałem się dalej, ze zdjęć nici to szkoda było czasu. Jeszcze tam wrócę w dzień, to fotek zrobię. Dojechałem do Port Credit , zrobiłem zakupy i do pociągu, pociąg miałem za 5 min i za 15 min. byłem w domu, ledwie żywy. Dzisiaj jechałem do roboty i chciała ze mną jechać wiewiórka. One są nie możliwe, niestety nie zrobiłem zdjęcia, gdyż mam za dużo klamotów, za czym wyjąłem telefon i wpisałem pin, to było już po ptokach, chociaż jeszcze siedziała na schodku jak pociąg ruszył. Pociąg rusza bardzo powoli, nawet tego nie czuć, ona pewnie nie wiedziała że już jedzie. Szkoda miał bym super fotkę jak siedzi na schodku i łapami opiera się o podłogę. To była srebrna, największa. Nie odzywałem się, gdyż w sobotę i w niedzielę, jeździłem po okolicy. Miałem super pogodę to nie mogłem się oprzeć. Miało w niedzielę padać ale wieczorem luknąłem w net i okazało nie że dopiero wieczorem ma padać ale i wieczorem nie chupnęło. Wróciłem o 6 i miałem wysłać z pizzerni ale byłem tak padnięty że poszedłem spać. Byłem tam gdzie pisałem , czyli w dzisiejszym poście. Fot mam tyle że nie wiem kiedy ja Wam to pokaże nawet w pisaniu mam opóźnienie.
Janinko, Fakt że w Karczewie jest bardziej kolorowo ale do tutejszych ogrodów to bardzo, bardzo daleko. Ja nie jestem w stanie pokazać co najwyżej rozjaśniam i dodaje napisy. całokształtu, nawet na tych kilkuset zdjęciach które pokazuję . Dla tego nagrywam sporo filmów, jadę powoli rowerem i kręcę. Teraz będę pokazywał trochę fotek z ulicy domy ogródki. Fakt że tu wszystkim zajmują się firmy. Nikt nie buja się z ogródkami jak my, tylko przyjeżdża firma z projektem, w kilka dni robią alejki sadza duże drzewa układają trawę z rolki i na drugi dzień nie widać że było wczoraj robione.
Kondziu, tu się pieniędzy przeznaczonych na dany cel nie kradnie. Dla tego widać te pieniądze na zdjęciach. Po drugie nie ma tu hołoty która niszczy, czyjąś prace. Wszystko jest zadbane jak u siebie na podwórku . Wczoraj zrobiłem rudą złodziejkę a dziś w parku chipmunka, srebrna i czarną.. Chipmunk to jest tu dla mnie najfajniejsze zwierzątko a później gęsi. Kondziu zapomniałem o chimmunku ale mam super fotki, to następnym razem będzie tylko on.
____________________
Pozdrawiam Robert -
Mój jesienny ogród - http://www.fotosik.pl/slideshow.php?id=884294&type=album&add1=klamber