Magara, dzisiaj poprawa pogody, poszłam w ogród, ledwie żyję. U ciebie pewnie też nie padało.
Floksy przycięłam jak zaczęły przekwitać, tzn. kwiatostany już nie były ładne, drażniły swoim brakiem urody. Miejsce cięcia nieco poniżej kwiatostanu, widać było już wybijające nowe pędy w kątach liści. Trochę trzeba było poczekać żeby zakwitły na nowo. Tnę zazwyczaj nieco nad "oczkiem".
Bożena, nie wiem jaka to odmiana kłosowca, ale może być ten wymieniony przez ciebie. Pasuje do obrazków jakie znalazłam w necie. Pachnie anyżkiem

, łodygi i liście też.
Basiu, kłosowiec zupełnie bezproblemowy, dzisiaj trochę pieliłam, widziałam nowe siewki niektóre ledwo odrośnięte od ziemi a już zapączkowane.
Ewa, u mnie już poprawa pogody, był całkiem przyjemny dzień. Niektóre róże też jeszcze w pączkach. Co do miłorzębu to skoro i Basia i ty piszecie żeby dać mu czas to go zostawię. Zresztą nie mam ani chęci ani miejsca na przesadzanie.
Mirka, To Clair Matin. Na pierwszym i drugim zdjęciu ta sama ale zupełnie różny typ kwiatostanu. Ten z drugiego zdjęcia to może jakiś mutant? Do tej pory miała takie kwiaty jak na pierwszym obrazku. Rosła w spartańskich warunkach więc wyglądała byle jak i kwitła też byle jak. Muszę ją poobserwować.
Zbyszku, ja akurat w tym roku o moje zadbałam więc kwitną dość dobrze.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny