Są to tuleje bez dna, ziemia została wymieniona na ok. pół metra na ziemię ze zdjęcia poniżej. Do tej pory nie były niczym nawożone. Miedzianem pryskaliśmy, ponieważ takie dostaliśmy informację od Pana, od którego zakupiliśmy sadzonki, że "nie zaszkodzi". Dodam tylko, że one tak wyglądały już przed pryskaniem miedzianem, a pod 50-60 cm warstwą ziemi wsypaliśmy odrobinę zeszłorocznego obornika.
Gleba gliniasta, mam linię kroplującą ustawioną co 3 dzień na 70 minut. Sprawdzałem co jakiś czas czy gleba jest wilgotna. W tym roku tak samo podlewam jak rok temu. Teraz nie podlewam bo pada prawie codziennie i są niskie temperatury. Stanowisko słoneczne, od rana do 18 słońce.
Moje doświadczenia sa takie, ze lepiej ziemi nie wymieniać całkowicie, a ja jedynie zmieszać z dodatkowym podłożem. Inaczej tworzą sie w ziemi donice, z ktorych korzenie czasem nie potrafią wyrosnąć. Ja mam gline, u Ciebie nie wiem, jaka ziemia.
Kup koniecznie nawoz dedykowany do pomidorow. Ja uzywam plynny, organiczny, ktorym podlewam co tydzien mniej wiecej. Dobrze na pomidory dziala gnojowka z zywokostu i wkopane w ziemie skorki od bananow. Pomidor lubi potas, wiec nie moze go zabraknac. Za to z azotem trzeba byc ostroznym. Lepiej mniej niz za duzo.
Obornik lepiej do ziemi dawac powierzchniowo. W wierzchniej warstwie ziemi jest najwiecej organizmow przerabiajacych zwiazki organiczne w prochnice. Te dostarczaja korzeniom potrzebnych do zycia elementow. Tak w skrocie Na glebokosci 0,5 m pod ziemia dzialaja juz inne bakterie, beztlenowe i one nie tworza prochnicy. Nie wiem, jak i czy ten obornik bedzie dostepny dla korzeni pomidorow.
Jesli sadziles to drzewo wiosna zeszlego roku, to prawdopodobnie bylo to za malo wody. Na jaka glebokosc miales w zeszlym roku mokra glebe?
Przy nowo posadzonych drzewach powinno robic sie taka jakby fose dookola pnia i w to wlewac raz lub dwa razy na tydzien ok. 20-40 litrow wody. Zalezy to od ziemi, piasek czy glina oraz od pogody. Ogolnie mowi sie, ze 1 litr wody to 1 cm mokrej ziemi.
A nie miałaś np. przymrozków zeszłą jesienią i część gałęzi przemarzła?
U mnie po zeszłorocznych październikowych przymrozkach w tym roku trochę gałęzi nie ruszyło i musiałam je wyciąć.
Witajcie. Omroziło mi miłorzęba posadzonego niedawno. Na zimnych ogrodników był otulony jednak dało mu radę. Czy coś z niego jeszcze będzie? Czy do wyrzucenia?