A tak z ogrodowych spraw, to miałam niedawno wpadkę z bukszpanami kupowanymi na A za 2 zł za sztukę. Skusiła mnie cena i zamówiłam aż 100 sadzonek licząc na to, że będą wyglądały tak atrakcyjnie, jak na fotkach. Wiadomo, że w tej cenie miały to być małe sadzonki do dalszego wzrostu, na kulki nie liczyłam, miały być na niski żywopłot wzdłuż mojej skarpy. Przyszły po weekendzie majowym. W kartonie szczelnie owiniętym czarną folią, tak więc już wstępnie uduszone. Każda miała być w otulinie z torfu. Jak otwarłam po walce z folią karton, to o mało zawału nie dostałam. W środku były rachityczne stare sadzonki z podziału, bez bryły ziemi, korzenie przerośnięte, z wszelkimi możliwymi objawami chorób grzybowych. Ale nie dałam za wygraną. Dokonałam ostrej selekcji. Ze 100 wybrałam 45, które nadawały się do reanimacji. Wyczyściłam je, usuwając wszystkie chore liście. Posadziłam do doniczek w dobrej ziemi, podlałam previcurem, potem spryskałam najpierw topsinem, potem mospilanem. Podlewałam później florowitem i po ponad miesiącu walki uratowałam kilkanaście.
Oczywiście od razu złożyłam reklamację. Postraszyłam ich trochę i przysłali mi kolejne 100 sztuk już na swój koszt. Przyszły młode sadzonki, ale też tylko 62 nadawały się do posadzenia, oczywiście po wstępnym oczyszczeniu, podlaniu środkami, etc. Trafiły najpierw do doniczek. Dzisiaj posadziłam do gruntu na docelowe miejsce 53 sztuki z tych kolejnych 100. Więcej wydałam na środki i ochrony oraz straciłam mnóstwo czasu, niż to było warte.
wniosek : chytry 2 razy traci. Już nigdy nie zamówię bukszpanów przez internet. I wy też uważajcie na super "atrakcyjne" ceny.
Po miesiącu walki liczę jednak, że coś jednak z tych sadzonek będzie.