Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Mój ogród - radością dla oczu, pokarmem dla duszy.

Mój ogród - radością dla oczu, pokarmem dla duszy.

kaisog1 11:53, 10 gru 2012


Dołączył: 14 lut 2011
Posty: 13108
Ta nastroszona latarenka boska Co do odnawiania... to ja wolę robić wszystko sama Pamiętam jak byłam w 8 miesiącu ciąży a mój Paweł z teściem odnawiali mieszkanie... jaka była nieszczęśliwa, że nie mogę wleźć na drabinę i pomalować... ale jak Oni byli nieszczęśliwy gdy baba z wielkim brzuchem dogadywała, że tu nie równo wałkiem pojechali!
____________________
Pozdrawiam Małgorzata Kubusiowo, Kubusiowo II, Mini Kubusiowo
zuza12 12:29, 10 gru 2012


Dołączył: 09 lip 2012
Posty: 1920
asc napisał(a)
Wpadłam się przywitać i napisać, że bal po sezonie mnie rozbawił..... nietypowe ujęcie tematu. Brawo


Witaj Aniu w moim ogródku. Jest mi niezmiernie miło, że do mnie wpadłaś.
Nietypowe ujęcie tematu w konkursie to pomysł moich dzieci. Zreszta jak dłużej zostaniesz w naszym ogrodzie to zobaczysz, że my lubimy być nietypowi. Biegnę do Ciebie z rewizytą.
____________________
Mój ogród - lekarstwem na całe zło
zuza12 12:31, 10 gru 2012


Dołączył: 09 lip 2012
Posty: 1920
kaisog1 napisał(a)
Ta nastroszona latarenka boska Co do odnawiania... to ja wolę robić wszystko sama Pamiętam jak byłam w 8 miesiącu ciąży a mój Paweł z teściem odnawiali mieszkanie... jaka była nieszczęśliwa, że nie mogę wleźć na drabinę i pomalować... ale jak Oni byli nieszczęśliwy gdy baba z wielkim brzuchem dogadywała, że tu nie równo wałkiem pojechali!


Małgosiu z mężczyznami już tak jest, że jak ich chwalisz to wszystko jest ok, a krytyki wogóle nie przyjmują.
____________________
Mój ogród - lekarstwem na całe zło
Celina 12:42, 10 gru 2012

Dołączył: 21 lut 2012
Posty: 4816
Bal po sezonie -pomysł i wykonanie bardzo radosneWąsiasty toporek bardzo mi przypadł do gustu
____________________
Celina - Moje poletko
zuza12 12:56, 10 gru 2012


Dołączył: 09 lip 2012
Posty: 1920
Nasz kot ostatnio jest bardzo towarzyski, biega za nami jak pies. Przez pięć dni w tygodniu jest tylko ze mną, więc wyjatkowo lubi moje towarzystwo. W sobotę zmywarka była poddawana zabiegom spa, wiec pozostawało mi mycie ręczne, którego nie cierpię. Za to kicia uwielbia wodę. Prawie cały dzień przeleżała na oknie.





____________________
Mój ogród - lekarstwem na całe zło
eliza3 13:03, 10 gru 2012


Dołączył: 12 kwi 2012
Posty: 7563
Kota masz pięknego najbardziej lubię szaruszki, a zdjęcie na śniegu jest cudowne, przypomniała mi się moja ulubiona reklama zimowa z kotkiem, któremu spada śnieg na nosek... zawsze mnie to rozczula
____________________
Ela - Kwiatki i rabatki u Elizy
zuza12 13:09, 10 gru 2012


Dołączył: 09 lip 2012
Posty: 1920
Widzisz Elu,
ja to jestem taka wariatka, co to nie potrafi odmówić. Psa chciał mąż, więc jest pies. Kota przyniósł syn, chociaz wie, że mam alergie na kota. Tak pokochałam ten zwierzyniec, że teraz łykam pastylki i pieszcze te maluchy. Chociaz mam do kogo gębę otworzyć, jak moi mężczyźni cały tydzień poza domem. Nieraz sama się łapię na tym gadaniu ze zwierzętami i zastanawiam sie, czy już jestem taka stara czy chora, że gadam do psa i kota.
____________________
Mój ogród - lekarstwem na całe zło
eliza3 13:18, 10 gru 2012


Dołączył: 12 kwi 2012
Posty: 7563
Ja pieska mieć będę, ale dopiero na wiosnę, co do kota to jeszcze nie wiem, bo M musi się przekonać.
Pieska miałam 12 lat...długo nie mogłam się zdecydować na następnego, ale chyba przyszła pora. Zwierzęta wnoszą do domu dużo radości, zwłaszcza wtedy, kiedy dzieci z niego wyszły...
____________________
Ela - Kwiatki i rabatki u Elizy
bea_ta 13:19, 10 gru 2012


Dołączył: 30 lip 2012
Posty: 201
Witam u Ciebie,widzę ,że towarzysz jest.
U mnie tak samo jak coś w kuchni robię to Daisy musi leżeć na nogach.
Ale ona to kawał baby jest,pierniczków też musiała pilnować.
____________________
Taki sobie ogród
zuza12 13:41, 10 gru 2012


Dołączył: 09 lip 2012
Posty: 1920
Muszę Wam powiedzieć, że moja mama jest straszną pedantkąa i w moim rodzinnym domu nie było zwierząt. Były kiedyś koty na podwórku, ale nigdy w domu. Mieliśmy kiedyś pudla i jak rodzice przyjeżdżali to biedna psina uciekała do kuchni, tak się bała babci. Trochę się bałam co to będzie jak zamieszkamy razem z rodzicami e jednym budynku. Cały czas pilnowałam psa, aby czasami nie poszedł do mojej mamy i nie pobrudził jej wypieszczonej podłogi. I pewnego razu idę przez ogród i widze taki obrazek. Babcia siedzi na schodach, pies u niej na kolanach wtulony w jej podbródek. Babcia pieści go i czule do niego przemawia. Wycofałam sie, żeby nie burzyć tej sielanki. Teraz jak nikogo nie ma w domu, to babcia dokarmia zwierzyniec, rozmawia z nimi i nie wyobraża sobie domu bez nich.
____________________
Mój ogród - lekarstwem na całe zło
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies