Dzisiaj odgrzebałam moją bylinową rabatę po 2 latach leżenia odłogiem. Cały dzień pracy mi zszedł na wykopywaniu irysów, trawy do kolan, sadzeniu tawułek po podziale i ogólnym czyszczeniu i kancikowaniu. Do róż też dołożyłam sadzonki.
Oczywiście w casie pracy moje przemyślenia ogrodowe biegły w kierunku zakończenia robienia ogrodu. Bo siły nie te. Trzeba się więc sprężać. A że lubię planować bo mi z tym lżej to powstał plan na ten sezon któremu bardzo sprzyja aura deszczowa i na kolejne pod warunkiwm że zdrowie mi pomoże.
Plany na ten rok:
1 rabata zasłaniająca w przyszłości dom sąsiada i
1 rabata liliowcowa oraz
zakup róż pod okna bo nic innego nie mogłam wymyśleć a natchnęły mnie róże u Kasi leśniczanki. W ten sposób powtórzę wariant trawiasto/ różany z prawej strony na lewej. Będzie spójnie. Kolorystycznie też spasuje bo będą lawendowe róże.
Na kolejny sezon zostanie przedogródek- cd.zmagań i pas przy drodze, który chwilowo zakryje mata.I dosadzanie do tego co istnieje.
Trzeba pomyśleć żeby do 2 lat większość głównych i brakujących nasadzeń zakończyć. Choć na pewno powiecie że skończyć się nie da nigdy



u niektórych to niekończąca się przygoda. Ciekawe jak będzie w moim przypadku.
Gdy zaczynałam ogrodowiskową przygodę mówiłam że mam czas bo biorę ogród w planie 10- latnim. Otórz minęło 8 lat !!!!! i czas przyśpieszyć żeby dotrzymać terminu