Kochani Zaglądacze - bardzo dziękuję za odwiedziny.

Anitko - odpisałam Ci w Twoim wątku. Domniemanym jaśminem zajmę się nieco później, chwilowo brak czasu.

Weroniko, Nieszko - Barbirę fotografować? Hmmm, mała M na pewno byłaby zachwycona tym pomysłem. Może zrobimy. Dzisiaj usztywniałyśmy krochmalem abażur do jej kuchennej lampy, bo kuchnia kartonowa nadal nieoświetlona była, i na fali nadmiaru kiślu, który nam "się zrobił" robiłyśmy decoupag'em lampiony ze słoików. Mała M ma żabkowy, a chłopaki bardziej motoryzacyjnie. To może wszystko to pouwieczniam, ale nie wiem kiedy. Teraz mamy wolne dni bo Rosenmontag z końcem karnawału nadchodzi, Potwory w domu w związku z tym - i może życie osobiste zamieniło się w macierzyste. Wyłącznie.

W nocy wróciła zima! Nie aż taka śnieżysta jak w Polsce, ale i tak całkiem całkiem...





na rozchodnikach uformowała zgrabne meduzy:

Koperkowe szczątki zyskały swoje kolejne pięć minut:









w kuchni na parapecie stoi u nas sklepowy koperek w kubeczku, zielony i zdrowiutki - aż nieprawdopodobne, że nasze ogródkowe patyczaki kiedyś też tak wyglądały:

W ogródku mamy zimę i wiosnę jednocześnie, na zimozielonych roślinkach topnieją śniegowe płatki:



a cebulowe i wczesne byliny uparcie zaczynają sezon:

Wczoraj pisałam o naszej kartonowej lekko krzywej dumie i radości, czyli kuchni małej M. i krochmalonym żyrandolu - bo wczoraj kuchnia zyskała nareszcie oświetlenie:




Nadal nie ma kranu, dwóch planowanych wieszaków i zegara. Ale zmiana jest radykana, bez światła było fajnie, ale teraz to jest naprawdę nastrojowo:

A lampiony słoikowe jeszcze nie utrwalone, ale małej M już wprowadziliśmy do użytku, bo Najmłodsza jest niecierpliwa:

Ewa, jakiej wielkości jest ta kuchnia???

Hmm, czy ja wiem? To był karton po fotelu chyba, mniej niż 1mx1m. Może jakies 80 cm wysokości?

Ja cały czas myślałam, że to kuchnia dla Barbie, a to spore pomieszczenie. Bardzo mi się podoba

Piękna kuchnia i lampion z żabkami i zdjęcia koperku ze śniegiem i bez , tez piękne. Pozdrawiam.