Od Ewy dla Ewy prawie walentynkowy link

http://ewaannag.tumblr.com/

To tak moja zabawa Warszawa x 365 (na razie 45).

Pozdrawiam
EG

Ewa buziaki walentynkowe zostawiam

Deboro, Moniko - dziękuję

Ewo - jaki świetny pomysł! Bardzo mi się podoba : ) Czy 24, 25 i 26 styczeń to jest ten sam Pan? Bardzo mi się podoba 21 i 27 styczeń oraz 3 luty. Ja nie mogłabym robić takich zdjęć w W-wie, za nisko mieszkam, ale u Ciebie widoki są rozległe. I znajome : )
Czy na drugie imię masz Anna? Ja też.

ewalm napisał(a)

Czy na drugie imię masz Anna? Ja też.

Tak, co za przypadek!

A co do pana; to taki mały szacher-macher. Pan ten sam, bo zdjęcia z tegoo samego dnia. Nie jestem w stanie codziennie zrobić zdjęcia (dzień za krótki, trzeba zarabiać na papu). Ograniczyłam się do 1 zdjęcia dziennie na blogu, ale pogodowo dopasowuję się do aury za oknem. Bo ta panorama to mój ulubiony temat do fotografowania. Muszę chyba sobie kupić jakiś teleobiektyw i statyw.
Pozdrawiam
EG

EwaG napisał(a)

Tak, co za przypadek!


EG

No, proszę! Życie jest pełne niespodzianek. I jak mi się miło od razu zrobiło

Nawet z szacher-macher pomysł jest super Bardzo mi sie podoba.

Mam już dosyć zimy. Lubiłam ją, naprawdę lubiłam i była w tym roku fajna - śnieżna, z mrozami nie za dużymi. Taka zima akurat. Tylko czemu tak mało słoneczna? Ile tak można? Ciągle jest szaro, buro i ponuro. W ogrodzie startujące listki trwają w bezruchu, i chociaż powinnam się cieszyć, że przynajmniej nie zmarzły (na razie), to jakoś się nie cieszę. Jakies zmiany bym chciała zobaczyć. Wytrzymałabym zimno, ale czemu ciągle jest ciemno? Wszystko ma taki sam bury kolor.

Wygląda to tak, jakby wiosna zamiast przychodzić i robić swoje przysłała zdjęcia "o, tak wyglądają żonkile", "a tak tulipany", "a tak szafirki", "no, to powspominajcie sobie, bo na razie jestem zajęta". Gdzie indziej. I one stoją u mnie w ogródku, te zdjęcia, i nic się z nimi nie dzieje... A ja się już nie mogę doczekać kolorów.

Oj tak, brak słońca wyjątkowo dokuczliwy w tym sezonie.

Ewa jak ja dobrze Cię rozumiem...też mam dosyć tej zgnilizny i szarości za oknem ...Czekam na ciepełko pocieszając się to już niedługo a tymczasem u nas znowu śniegu napadało....

Fotki zielonych badylków wychodzących z ziemi urocze też już chcę takie widoki mieć za oknem ...i słońce

Co prawda wczoraj był słoneczny dzień i byłyśmy z małą M na spacerze, więc nie powinnam narzekać. Według prognoz ma nam to wystarczyć na kolejny tydzień, który będzie znowu zimny i pochmurny. Plac zabaw pełen małoletnich Amerykanów, którzy chyba mają jakies inne receptory temperatury, bo byli ubrani tylko w bluzy, a jeden był w spodniach (na szczęście długich), trampkach i podkoszulku. Ale to nic, bo po drodze widziałam też osobnika dorosłego, dłubiącego pod maską samochodu stojącego przed domem, i ten był w szortach do kolan i podkoszulku. Mała M. nie jest przesadnie ciepłolubna, ale jednak miała wczoraj kurtkę i czapkę bo było całe +5 stopni, no na słońcu może +7. Ale widać inne nacje też tęsknia za wiosną i już nie moga w kurtkach wytrzymać.

Oglądałam przy okazji spacery mchy, grzybki rosnące na murze (hmm, cmentarnym), bardzo dzlelne krzaczki rosnące w szczelinach między kamieniami - i wszystkie te widoki sa łądne, ale jakieś takie jesienne.

Wszystko czeka na tę dawkę słońca, rośliny wykiełkowały i czekają....a my z nimi.
Jak patrzę na prognozy to ręce opadają, zima i zima, słońca nie było u mnie już do dawna.
Ciągle deszcz albo śnieg szaro albo biało dwa kolory na przemian...
Jeszcze trochę musimy poczekać....
A jaka to będzie radość....
Pozdrawiam