Bardzo mi miło, z wielu zdjęć nieliczne są udane. Te fotki robione są zwykłym kompaktem cyfrowym 15x zoom, w zasadzie bez używania zoom, bo aparat umocowany jest w jadalni ptaków, a ja noszę ze sobą pilota w kieszeni ,
Zapraszam częściej
moim zdaniem trzeba mieć to coś i nie ważne jest jakim aparatem zdjęcia się robi ja niestety nie mam tego czegoś i zazdroszczę ale lubię podziwiać ładne fotki i czekam na nowe
Piękna modraszka, do mnie też przylatuje. Dzisiaj powiesiłam słoninę i okazało się, że modraszka jest dużo sprytniejsza od bogatek, dużo szybciej znalazła nowy pokarm
Z dużą przyjemnością do Ciebie zaglądam, pięknych zdjęć nigdy dosyć.
Już chwaliłam zdjęcia ale poznaliśmy nowy sposób ich robienia. Super sprawa, może ktoś też tak spróbuje , niektórzy kupowali ostatnio nowe aparaty to może ma ktoś z pilotem.Serdecznie pozdrawiam Mariusz.
Oj tak, harmonijnie, ja na pewno tego potrzebuję w ogrodzie. W przeciągu dwóch ostatnich lat zgromadziłem spora kolekcję żurawek i żuraweczek. Byłem tak nimi zafascynowany, że brałem co popadnie, a teraz mam cepeliadę i nie mam dalszego pomysłu na nie. Na ogrodowisku podpatruję piękne jednogatunkowe połączenia tych roślin z innymi, powoli wyciągam wnioski i muszę zrobić porządek.
Mnie fascynacja żurawkami trochę ominęła. Na początku zdobyłam kilka odmian, ale stwierdziłam, ze nie wszystkie dobrze rosną. W przeciwieństwie do pewnej siewki, którą dostałam od koleżanki. Doskonale przyrasta i ma bardzo duże liście. Zapomogłam też już kilka osób, funkcję zadarniania tym siewkom powierzę.
Urzekły mnie piwonie, irysy
A do Podkarpacia sentyment wielki mam To piękny region
To bardzo miłe słowa w moim kierunku i wielu osób na forum pochodzących z Podkarpacia.
Przemyśl pięknieje w oczach, a i turystyka już na wysokim poziomie.
Jeśli pozwolisz, pozwolicie, to na marginesie wspomnę o tym, co w XIX wieku łączyło te rejony z kunsztem ogrodniczym rangi europejskiej.
Myślę tutaj o dziewiętnastowiecznym sercu ogrodnictwa w europie jakim była Medyka koło Przemyśla.
Tutaj właśnie mieściły się piękne ogrody. Tutaj w 1831 roku powstała pierwsza szkoła ogrodnicza w Galicji.
Słynne ogrody medyckie były wzorcowo prowadzone przez Pawlikowskich. Uprawiano w nich tysiące gatunków roślin z całego świata. W cieplarniach hodowano rośliny ciepłolubne, głównie owocowe jak też szereg innych: akacje, cyprysy, eukaliptusy, araukarie. Nie można pominąć potężnych sadów. Rośliny hodowane w Medyce rozprowadzane były w monarchii austriackiej i w całej Europie.
Na ogrodach Medyckich wzorowali się założyciele Ogrodu Botanicznego w Lwowie, tam z Medyki na furmankach wieziono roślinny ciepłolubne. Częstym gościem Pawlikowskich był Juliusz Kossak, który zahaczał też o Bolestraszyce (miejsce obecnego Arboretum), na naukach malowania u swojego nauczyciela Piotra Michałowskiego, ówczesnego dzierżawcy tej wioski.
To wymagające miejsce dla ogrodników
Kilka lat temu wróciłam na tę Ziemię aby odświeżyć wspomnienia. Przy okazji trochę zwiedziłam począwszy od Zamościa poprzez Krasnobród, Zwierzyniec, Biłgoraj, Mielec i Baranów Sandomierski a przy okazji nastawiałam się na zwiedzanie niektórych zamków/pałaców np.Przecław i Rzemień. Zadziwiają stare ogrody nawet nieźle utrzymane. Łańcut pominęłam, bo wcześniej tam byłam
Fragment starodrzewu w ogrodzie przy pałacu i zamku w Rzemieniu niedaleko Mielca