Dziś rano wstałam i nie bardzo wiedziałam co z sobą począć...


z jednej strony masa zaległości .. Odgruzowanie domu , malymontewerest do wyprasowania , mniejsza sterta do sprawdzenia...aaaaa...


... Dalej już nie wyliczam , bo pomyślicie ,żem obibok


.... Ale w sumie doszłam do wniosku ,że jest to dzień wolny darowany mi przez szefa i panią minister i w zasadzie powinnam być w pracy , gdzie i tak bym zaległości nie nadrobiła


....tak więc postanowiłam się odddać przyjemnościom


..... Nie , nie..... nie o seksie mówię


.....
Poszłam do ogrodu

... W sobotę Ania z Ogrodoterapii opowiadała ,że ma już swój własny kompost ... A ma bardzo podobny kompostownik jak mój.


... Nooo dobra , kolor ma inny

...
Stwierdziłam ,że jak Anusia ma , to Elusia też powinna mieć

... Zabrałam się zatem , do grzebania w kompostowniku

... Było to wyzwanie nie lada , bo on był tak ukryty w gąszczu roślin ( nooo w mikro teź można mieć gąszcz , a cooooo )... że ciężko było tam nurkować


Wyobrażcie sobie ,że ten kompostownik jest tak dobrze ukryty ,że Kindzia jak u mnie była to go nawet nie wylukała


... Ale jest

nooo zobaczcie


.
I jak to mówią : kto szuka ten znajdzie


.... Odkryłam właśnie mój pierwszy w życiu prywatny , osobizdy kompost

Wprawdzie przesiewać nie dam rady w tej mojej mikro przestrzeni , ale myślę ,ze nie przesiany też może być

____________________
Ela- ogród pod lasem w sercu aglomeracji
CFS 2014 /
cz.I /
Ogród w sk.mikro cz.II
a obecnie
Mikro ogród-pączkowanie