Kwiatuszek dla Was
dostałam go wczoraj od znajomej która ma kwiaciarnię - kwiatuszek "z odzysku" - w kwiaciarni spisany na straty - u mnie zobaczymy co będzie... może się zabierze, jeśli nie trudno... całkowicie był przesuszony, liście miękkie, korzenie w prawie połowie suche... przesadziłam (wczoraj o 22.30), wycięłam suche korzenie, zalałam i zostawiłam na noc w wodzie... wiem że kwitnących się nie przesadza, ale nie było wyjścia. Poczekamy, zobaczymy co będzie.
Wzięłam jeszcze od niej miniaturkę - nie kwitnie
sytuacja zgoła odwrotna - jak go wyjąłem z doniczki okazało się że wszystkie korzenie w korze właściwie nie istnieją, jedyny jaki mu został to taki jeden powietrzny. Obcięłam je wszystkie - zostawiłam jeden, zasypałam korą ciut wyżej bo widziałam, że zaczyna puszczać kolejny - taka maleńka wypusteczka - i tez zobaczymy co będzie
Z reguły nie ratuję kwiatów, ale powiem Wam, że w sumie to żal mi (choć może bez sensu) tych kwiatów "na przemiał" bo to naprawdę jest przemiał - tyle sie tego marnuje żeby się trochę sprzedało...