Dzień zaczął się buro...
ale jak zwykle, kiedy docieram do mojej posiadłości, zrobiło się słonecznie, nie tylko w przenośni
Dzień był śliczny, a ja coś tam robiłam, ale raczej napawałam się ciepłem i urodą kolorów, które jednak są..., ciszą, bo mało kto jest w ogrodach, spokojem i odosobnieniem w sercu wielkiego miasta, zdala od zgiełku....... far from the madding crowd...