U mnie na razie bez większych zmian. Walczę z mszycami, które upodobały sobie nowe listki rododendrona, ale oby były tylko mszyce, a nie inne cholerstwo.
Trochę martwi mnie żurawka, która marniała, marniała, nic na niej nie wypatrzyłam, aż w końcu pociagnęłam za liście i wyszła
Nie znalazłam w korzonkach larw, ani nic innego. Korzenie zresztą były piękne, tylko żurawka objedzona była na styku łodyżek z gruntu. Co to mogło być? Powinnam zacząć się martwić o pozostałe roślinki??
Usunęliśmy też jedną wiśnię ozdobną, która była jednak średnio ozdobna
czeka nas wycinka jeszcze kilku drzew i wykopanie pniaczków, ale M nie ma ciągle w domu, a o pomoc nawet płatną jest bardzo trudno
Wierzę jednak, że niedługo uda się pchnąć prace do przodu