Kindzia
18:20, 03 lis 2013
Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
Właśnie nie prowadzam! A trzeba było złapać, uwięzić i na czarną godzinę trzymać.
Przy korzeniach nic nie było co by wyżreć mogło. Tylko nawóz. Już drogą dedukcji Ania z Tesią doszły, że to nie jaja. Żółciutkie kulki, nie brązowawe... Sucho tam w tych korzeniach było...jakby uschła. Suchutkie korzenie, kruszyły się, nie zeżarte!
Mam nadzieję, że wiosną reszta żurawek ruszy...