Agatka pierwsza rzecz to wiara we własne siły - to ona prowadzi do sukcesu!
Pamiętaj też że inaczej wygląda ogród który na kilka lat a inaczej jak ma kilkanaście. Zresztą za kilka dni wkleję fotki moich prób i będów kiedy tworzyłam ogród - oj zdziwisz się!
Rabata ekksperymentalna - świetna! Mozesz ewentualnie dodać tam jakigoś iglaka by zimą też było ładnie mi tu pasuje świerk Conica (jest zielony, niebieski i o żółtym przyroście wiosną). Poza tym jak sadzisz iglaczki między bylinami to one przytrzymują wyższe byliny,
Kasiek, niby wiem, że potrzeba czasu, cierpliwości itd. Ale rozum ekonomisty ze stolicy każe: teraz, zaraz, już, natychmiast! Czysty rachunek też wskazuje, że 14 lat to nie tyle samo co 1, czy nawet 3. Ale to wyuczone, więc jednocześnie dusza i serce humanisty podpowiada zgoła co innego. Trzeba czasu, wysiłku, mozołu i przede wszystkiem serca, zaangażowania. I tak powstaje zwątpienie we własne siły... To jak walka postu z karnawałem.
Na rabacie eksperymentalnej jest już laurowiśnia i ostrokrzew pod oknem większym (mają po 1-1,2 m i niewiele z nich wystaje ponad byliny - może i dobrze bo tam palące zachodnie słońce, a i tak świetnie im tam, ładnie i zdrowo się trzymają). Ubiegłej zimy w zasadzie nieokrywane (laurowiśnia dopiero w marcu, bo słońce zaczęło przypiekać i nagle przyszły mrozy po -12 C). Ale rzeczywiście to, co podpowiadasz, odpowiada moim zamiarom. Tam, gdzie gołe ściany miałam sadzić kolumnowe iglaki. Najbardziej podobały mi się jałowce i cisy, o conice też myślałam, choć nie kolumnowa (mam słabość, że tak określę, do kolumnowych, fastigiatowych - żeby nie napisać fallicznych - kształtów zarówno krzewów, jak i drzew. Hmm... ciekawe, co Freud by na to powiedział.. ). Ale jałowiec ponoć mocno wyajaławia i chyba woli Dolny Śląsk, u nas rudzieje. A cisowi (chciałam rodzimego Wojtka lub Taxus baccata 'Fastigiata', albo fantastyczny: Taxus baccata 'Aureomarginata') na południowo-zachodnim słońcu byłoby za gorąco. A conica ponoć łapie przędziorka aż nazbyt często na pełnym słońcu. I w ten sposób utknąłam w martwym punkcie i posadziłam tam malwy i lilie.
Jeśli ktoś chce i może doradzić, co tam posadzić z zimozielonychn, to będę niezmiernie wdzięczna.
A gdzież tam! Z trudem udaje mi się wyrwać aparat z ręki męża. A i tak krzywo patrzy i wydaje dyrektywy, co mam dopiąć, a co odpiąć od puszki, boi się, ze ubrudzę upuszczę, zepsuję
Jestem biegłym rewidentem z zawodu, więc kompletnie przyziemnie, przyziemniaście.
Romantyzm to coś co gdzieś tam głęboko jest we mnie, ale od dłuższego czasu powolnie zamiera. Może ogródek pozwoli żarzyć się choć iskierce.
Zawitko, kryterium kosztowe było jednym z wielu branych przy wyborze ekipy do prac ziemnych. Nie było głównym i nie życzyli sobie tak mało, po prostu średnio. Nerwów było co niemiara, wciaż są reperkusje (chwasty!). Dziękuję za wsparcie i odwiedziny
Alez Ty masz poczucie humoru - to mi się podoba!
Do tego sama jestem ekonomista o specjalilacji w rachunkowości a pracuję z ustawami podatkowymi na co dzień - jak widzisz pragmatyzm też może mieć romantyczną i pełna luzu duszę Może nawet w tym twi rozwiązanie? taka druga strona medalu?
Co do Twoich upodobań - to pomijając odpowiedź która sama się nasuwa myślę że to właśnie dlatego że zależy Ci na szybkim efekcie wybierasz kształty wertykalne a nie horyzontalne. Co do Conici to ja nie mam problemów choć rośnie od południa, ale może faktycznie jakiś iglak o jajowatym kształcie i najlepiej srebro niebieskim kolorze?