Wtorek, 1 października 2013
Odpoczynek
Witajcie dziękuję wszystkim za wsparcie i Pozdrawiam Was , wiem że czas nieubłaganie ucieka, kopiąc to pole zastanawiałam się ile teraz mam wybierania tego perzu,tak jak przy truskawkach, ale tam musiałam szybko to skopać i zrobić, bo truskaweczki czekały i marniały z dnia na dzien. Więc do nocy darłam ten perz i sadziłam te truskaweczki ze smakiem ze będę je jadła na wiosnę . Ale teraz z tym drugim polem to mnie przerosło.Jest już zimno ubrałam kilka swetrów i spodni i kopię, kopię a pot mi po gaciach wylatuje jak w saunie. Skończyłam w końcu to badziewie kopać, trzeba grządki uformować i po woli znów przecedzać ten perz , wybierać trawkę po trawce. Była sobota kiedy skończyłam.
Niedzielę całą przespałam z nerwów, ze jeszcze przede mną tyle pracy a czas nagli.
W poniedziałek zajęłam się przydomowym ogródkiem i piłowaniem drzewa do składu na zimę,trociny dały się we znaki , nałykałam się ich zdrowo, miałam ich pełno w nosie , oczach i na włosach a ubranie do prania , później kąpiel. Kiedy tak odpoczywałam,poszłam szperać w ogłoszeniach na tablicy i znalazłam cudeńko mebel do altanki , no i jak zwykle , telefony poszły w ruch , gdzie co i za ile ?
– No i oczywiście kupiłam ,bo jak tego nie kupić kiedy wspomnienia z dzieciństwa wróciły i nie wyobrażałam sobie altanki bez tego mebla.
Cały wtorek przesiedziałam w domu , bo czułam się wyładowana emocjionalnie, więc go przespałam dla dobra organizmu, robiłam tylko przerwy i ukradkiem biegałam do garażu oglądać mój nowy nabytek. Jutro wybieram się od rana na Ranczo , bo ma być słonecznie więc wypowiem wojnę chwastom. Do jutra życzę i wam odpoczynku. Kiedyś lubiłam kreciki a dziś mam ich dość zryły mi sałatę , mój koperek, co za wstrętne zwierzę właśnie tam wybrały miejsce do rycia.
Och te krety, krety juz ich nie lubię.A gdyby tak mogły te perze pozjadac do bym miałą mnie do pracy.
Kiedy na to patrzę , to niedobrze mi się robi. Przecież ja jutro to wszystko muszę doprowadzić do porządku. Choć powiem wam że może nie to mnie przerasta sam widok, bo to już mam za sobą, czeka mnie jeszcze dużo pracy, a najważniejsze jest to że lubię patrzeć na piękną puszystą ziemię, dla tego wypowiadam walkę chwastom. Jutro wybierając perz będę do tego używała motyczki wideł, i małej gracki z pazurkami by to rozdrobnić i powyciągać co tylko się da. Na koniec grabki i to by było wszystko w walce z perzem. Ostatnio kupiłam takie super grabie które wam też polecam są niezawodne do wygrabiania perzu.Są niezawodne do grabienia na koniec wybierają resztki pozostałosci trawy perzu. Nawt nie drogie kosztują tylko 33zł. kupiłam je na allegro.