Witaj Joanna ja również Pozdrawiam, pogoda piękna a ja siedzę w domu i szlak mnie trafia , troszkę się przemęczyłam ciąganiem przyczepki i wróciły krwotoki z nosa, (nadcisnienie przypomniało o sobie)
kilka spraw zawalonych leki nie wykupione, bo Ranczo, Ranczo ważniejsze.
- No i klapaaaa..... szlaban w domu....
Już się nie mogę doczekać kiedy pojadę na Ranczo, a najgorsze jest to - że po jutrze mają być przelotne opady, deski nie pochowane , przyczepka nie przykryta, z przodu do końca nie skopane, oto nauczka dla mnie za lekceważenie moich ważniejszych spraw urzędowych i zdrowotnych. Przecież działka , by mi nie uciekła, ale ja jak zwykle chciałam zdążyć zrobić wszystko na czas.
I coooo ? Co teraz? Jutro tam pojadę Pozdrawiam
Szanuj, dziewczyno, zdrowie. Szczególnie teraz, kiedy masz ranczo.
Wygląda na to, że trzeba każdą rzecz zaczęta zakończyć, bo potem to się mści stratami. Kopanie zostaw do wiosny, zabezpiecz tylko resztę.
Zdrowia życzę i bezdeszczowej pogody.
Pozdrawiam
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Tak jak mówią dziewczyny: zdrowie najważniejsze!!! Człowiek im starszy tym bardziej je docenia.
Ach gdybyś zobaczyła jaką ja zostawiam rozgrzebaną robotę...masakra...mąż po mnie wchodzi na ogród i chociaż sprzęt (szpadle,nożyce,grabie,taczke itd) zbiera.Strasznie się niszczy na deszczu
Proszę przytul futrzaki.W taką pogodę miło miec cos cieplutkiego na kolanach
Chyba nie leżysz w łóżeczku? Odezwij się, że wszystko Ok.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
Witajcie moje drogie ogrodniczki Pozdrawiam, Dziękuję za odwiedzinki , Jeszcze żyję nie leżę w łóżeczku, dziś piękna pogoda o 13-tej pojadę na Ranczo bo mam o 12-tej cos jeszcze do zrobienia. Opalam tez domek w piecykach. Jak wrócę bym miała cieplutko, za okno nawet nie chcę patrzeć, bo co się dzieje na podwórzu to mnie kurczy kiedy patrzę z za firanki.
Dwa arbuzy nie da się unieść w jednej ręce. Sąsiadka zajęta dziećmi a ja , nie mam nawet ochoty biegać z grabiami na podwórzu, jestem słaba nie mam siły, ale kiedy zajeżdżam na Ranczo nagle zdrowieję i tam mnie nic nie boli. Muszę jeszcze troszkę tam poporządkować, nie wiele juz mi zostało do pracy. kilka taczek żóltego piasku wyrzucić pod nowy domek altankę uscielić. 28-ego mają go przywiść a ja się modlę , aby sniegu nie było.I co tam jeszcze mam do zrobienia , hmmmm.. Przykryc przyczepkę plandeką, troszkę zebrać i wyrzucić na drogę pozostałego perzu, i to wszystko co mam tam do zrobienia.Co prawda jest pięknie słonecznie, ale zimno. Pozniej jak wrócę pokaże co tam zrobiłam.Siedzcie cieplutko w domkach.Joanna dobrze że masz kogoś kto za Ciebie pozbiera narzędzia, to prawda ze rdzewieją
Dobrze, że masz w pobliżu chociaż sąsiadkę. To co, że zajęta, ale ludzki głos za ścianą, czasami lepszy od lekarstwa.
Uważaj na tym motorku, ciepło ubieraj się na jazdę. A piecyki, mimo, że kopcą to jednak odpowiedni klimat zimową porą, i przytulić się do nich można, nie to co do żeberka kaloryferowego.
Oczywiście czekam na Twoje relacje, chwal się.
Pozdrawiam.
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie