No to trzymam kciuki za drewutnię. U nas w zasadzie, jak wiesz, nie ma takiego miejsca jak drewutnia i też by trzeba pomyśleć o tym przed kolejną zimą. Mam już trochę dość tego bajzlownika za domem i w garażu, ale na razie przed nami remont na górze i przenosiny "dzieci" na drugą stronę. Aż się boję o tym nawet myśleć, ale potem będzie już fajnie. Odzyskamy prywatność
Juleczko wiesz jak to w małych ogrodach cały bajzel widać niestety , bo wszytsko blisko i to jest nasze " nieszczęście " tak wiec są krzesła do siedzenia , ale wszystko ukryte w garażu..i jak się chce .to trza..klucze od garażu , wywlec krzesełka, zamknąc a potem nazad to samo , tylko w odwrotnej kolejności a tak...miejsce zadumy byłoby dostępne od razu i to nawet zadaszone a nawet osłonięte od wiatru też sie martwię , jak to bedzie z tym rozbebeszaniem dachu , bo oczywiście mam drewno w drewutni ale ten strach jest mniejszy niż strach przed tym jak to bedzie wyglądać , kiedy cała ziemia i rośliny wlecą nam do tego drewna z pękniętego dachu..tak więc...nie ma wyboru , trza się brać za robotę