Fajnie pachnie, prawda ?.. Jasne plamki ?? na liściach ????... hmmmm..to może ta moja to podróba ??
Mikro ogród ślicznie dziękuje za komplimenta
Zasyłamy buziaki na Wybrzeże
Sto lat Czerwcowym Dziewczynom hhip, hiip...hurrra
Uśmiałam się z opisu Twoich zmagań z kablem od nożyc już se wyobrażam miny sàsiadów, jak im pràd wywaliłaś przyznałaś siem ??
uwielbiam prezenty typu karta podarunkowa ofiarodawca nie musi siem martwić , czy trafi prezentem w gusta obdarowanego a obdarowany się cieszy ,że może se kupić co chce fantastkiooooo
No co Ty nie powiesz?...takiego ładnego imienia Ci nie chciał Tatuś dać? (uuu...ile było zdziwienia moim imieniem w podstawówce?, na szczęście do 4 klasy tylko, bo wtedy dołączyła do nas Benita...i to też był "imienny dziwoląg")....ja swoje zawdzięczam starszej siostrze, której najlepsza przedszkolna przyjaciółka Julita miała właśnie na imię
Powiem Wam ,że od tych wakacji to człek może dojść do bankructwa nudzi mu siem ,jeździ po giełdzie kwiatowej,kupuje głupoty i wianki robi
Ale do tej pory wisiał u mnie taki z jajkami jeszcze ,wiec juz czas był na niego najwyższy
Czytałam o tych ślizgaczach co Ci namiętnie jeżówki za red baronami zżarły, nie było szans na odstraszenie ich fusami po kawie, albo łupinkami po jajkach, posypanymi wokół?...Jeżówki by się sprawdziły w większej ilości tam, bo długo i ładnie jednak kwitną
Nooo fidziszzzz, nie kciał Łobuz
Tak sobie myślę z tymi imionami...jak dzieci sa małe to może być przekleństwo, ale już potem w życiu dorosłym to jest cudowny wyróżnik i cudowna sprawa...wiele razy się nad tym zastanawiałam...myślac czy rozsadniejszy był Michał czy nie ...Tytus..na przykład...echhhhh
U nas w szkole była taka wielodzietna , ale mega fajna rodzina mieli czterech chłopaków , a ostatni dwaj to byli bliźniacy...najstarszy był Dawid, potem Tymoteusz aaaa potem bliźniacy : Roch i Rufin
Właaaśnie...czego to ja tam nie próbowałam.. fusy były , obręcze z drutu miedzianego, niebieska wiagra i to ona była właśnie apogeum moich problemów bo te ślimory , to jakby się przyzwyczajały ,że tam jest dla nich żarło..co z tego ,że mordercze i były ich tam setki chyba...jak wyjeżdżałam na wczasy, to dostały jedzonko w zapasie..żeby im na dłuuuugo starczyło...ale nie na takkkk długo jak im brakło..rzuciły siem na jeżówki nic z nich nie zostało....
A z krwawnikami widziałam coś takiego w gardeners world..
Chciałam zobić coś delikatnego,a zawsze wybieram takie jakieś " mocne " rośliny...aaa.....czemu pytasz : jak długo by u Ciebie powisiał??? nooo nie mów , że kradna???
To chyba bardzo podobny kolor krwawnika do mojego. Mój miał chyba około 1 m.albo może trochę mniej ale Ci nie powiem bo nie będę go juz wygrzebywać z kompostu .Ale ja go kupowałam jako taki niziutki i mam wrażenie że go jakoś skarlali a w tamtym roku był wysoki i pokładał sie ale go prawie całego usunęłam i tylko zostawiłam takie małe kępki i w tym roku sie opamiętał i był śliczny. Jak mi sie rozrośnie to mogę Ci podesłać. Buziaczki